Radni z Małopolski chcą ogłosić swój region strefą wolną od biopaliw.
O ogłoszenie Małopolski strefą wolną od biopaliw wnioskował na ostatniej sesji sejmiku wojewódzkiego radny Kazimierz Czekaj z Platformy Obywatelskiej. Dlaczego?
- W Europie drastycznie rosną ceny żywności. Jeśli wielkość upraw pod biopaliwa zwiększy się, to spadnie areał upraw pod żywność, bo rolnicy rośliny potrzebne do produkcji biopaliw sprzedadzą z większym zyskiem niż zboże na pieczywo. Jeżeli nie podejmiemy decyzji politycznych, to chleb przegra z biopaliwami, a producenci żywności są skazani na klęskę w starciu z gigantami naftowymi! - argumentuje Kazimierz Czekaj, właściciel piekarni. - Coraz więcej krajów europejskich zastanawia się nad tym, czy biopaliwa są dobrym rozwiązaniem. W ostatnich dniach rząd belgijskiej Flandrii podjął podobną decyzję - dodaje radny.
"Wobec coraz większych kontrowersji, jakie budzą biopaliwa, zostały one wycofane z użytku przez przedsiębiorstwo transportu publicznego De Lijn w północnej części Belgii" - podał przed tygodniem belgijski dziennik "De Morgen". Regionalny rząd Flandrii podjął taką decyzję w trosce o ekologię. Spalanie biopaliw powoduje wprawdzie mniejszą emisję dwutlenku węgla niż używanie zwykłego diesla czy benzyny, ale flamandzki rząd ma wątpliwości, czy ten bilans jest pozytywny, jeśli weźmie się pod uwagę emisje dwutlenku węgla powstałe przy produkcji i transporcie biopaliw. Urzędnicy zwrócili też uwagę na ryzyko ograniczenia tradycyjnych upraw, co grozi dalszą podwyżką cen żywności w sytuacji, gdy miliony ludzi na świecie cierpią głód.
Poparcie wniosku małopolskiej PO zapowiedzieli wojewódzcy radni PiS.
- Biopaliwa w Polsce są produkowane głównie z modyfikowanego genetycznie rzepaku. A nasz klub jest przeciwny lokalizowaniu upraw GMO w Małopolsce. Dlatego poprzemy wniosek PO - zapowiada Maria Malinowska, radna PiS.
Jeśli wniosek zostanie zaakceptowany przez sejmik małopolski i zarząd województwa, to w Małopolsce nie będzie można uprawiać roślin do produkcji biopaliw.
Wniosek małopolskich radnych popierają organizacje ekologiczne.
- To dobra inicjatywa. Obecne biopaliwa, tak zwane pierwszej generacji, czyli bioetanol czy biodiesel, które produkowane są m. in. z rzepaku, kukurydzy lub soi, w niewielkim stopniu wpływają na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Trwają jednak prace nad stworzeniem biopaliw drugiej generacji. Byłyby one produkowane nie z plonów rolnych, ale z tzw. biomasy: na przykład z resztek drewnianych, czy pozostałości roślin z produkcji rolnej. Dlatego uważamy, że na razie działania energetyczne powinny przede wszystkim skoncentrować się na produkcji z biomasy energii elektrycznej i cieplnej. A technologię produkcji biopaliw trzeba jeszcze udoskonalić - mówi Magdalena Zowsik z Greenpeace Polska.
Dyskusja na temat biopaliw toczy się także na forum Parlamentu Europejskiego, po tym jak w ubiegłym roku przywódcy krajów europejskich zobowiązali się do 2020 r. zwiększyć do 10 proc. wykorzystanie biopaliw w transporcie. Tymczasem kilka dni temu sprawozdawca Parlamentu Europejskiego ds. wykorzystania odnawialnych źródeł energii w UE - Claude Turmes z Luksemburga - zaproponował wykreślenie pułapu 10 proc. Komisja Europejska obstaje jednak przy swoim - zdaniem unijnych urzędników do 2020 roku technologia produkcji biopaliw będzie bardziej rozwinięta i przyniesie znaczne zmniejszenie emisji dwutlenku węgla - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Małopolscy radni nie chcą biopaliw