Brak programów szkolenia i ośrodków wydających certyfikaty. Przewoźnikom samochodowym znikają zyski, a na dodatek z powodu błędów w rozporządzeniu Ministerstwa Infrastruktury nie będą mieli nowych kierowców. Żaden nie otrzyma dokumentów dopuszczających do zawodu
W ciągu kolejnych pięciu lat wszyscy zawodowi kierowcy będą musieli odbyć podobne szkolenie, ale trwające krócej, bo 36 godzin. Nie ma jednak programów nauczania, instruktorów, ośrodków szkolenia kierowców zawodowych i doskonalenia techniki jazdy samochodem (ODTJ). Brakuje rozporządzeń, a błędy w już wydanym rozporządzeniu uniemożliwiają rozpoczęcie szkoleń. Ministerstwo nie widzi problemu, ale przeciwnego zdania są specjaliści od transportu międzynarodowego. Firma, która zatrudni młodego kierowcę bez wymaganego szkolenia, musi się liczyć z wysoką karą pieniężną, a za granicą każdy pojazd prowadzony przez kierowcę nieposiadającego kwalifikacji będzie zatrzymany – ostrzega w dzienniku prawnik Maciej Wroński. Rządowi polskiemu grożą także sankcje finansowe ze strony Komisji Europejskiej za niewdrożenie unijnej dyrektywy wprowadzającej te szkolenia.
Z blisko dwuletnim opóźnieniem, bo dopiero 5 maja tego roku, weszło w życie rozporządzenie mówiące o zasadach przygotowania instruktorów dla ODTJ oraz o wymaganiach, jakie ma spełniać taki obiekt. Do tej pory Departament Transportu Drogowego Ministerstwa Infrastruktury nie wydał rozporządzenia określającego sposób szkolenia kierowców zawodowych, w tym programu szkolenia prowadzonego w ODTJ - pisze "Rzeczpospolita".
– Dlatego nie wiadomo, jak ODTJ ma wyglądać, a nikt nie zainwestuje kilkudziesięciu mln zł w obiekt, który może się okazać nieprzydatny – mówi Jerzy Kucharko, dyrektor szkoły bezpiecznej jazdy Test and Training. Jeszcze gorzej wygląda sprawa naboru instruktorów i egzaminowania ich. Jest kluczowa dla jakości szkolenia, ale przez ministerstwo została scedowana na wojewodów, którzy są nieprzygotowani do tworzenia komisji egzaminacyjnych i do organizowania egzaminów. – W pięcioosobowej komisji wojewódzkiej potrzeba przynajmniej po trzech fachowców, co daje ponad 40 na całą Polskę, tymczasem w kraju jest nie więcej niż 20 specjalistów – uważa prowadzący od 30 lat treningi bezpiecznej jazdy Mariusz Stuszewski. Przez półtora roku nie uczyniono nic, aby uzyskać takie kadry, chociażby w drodze pilotażowych kursów.
Wroński wskazuje, że na istniejące ODTJ zastawiono jeszcze jedną pułapkę – obecnie działają one nielegalnie. Ustawa o prawie o ruchu drogowym, która weszła w życie w styczniu 2007 roku, nakłada na ośrodki jazdy obowiązek zgłoszenia działalności u wojewody i wpisu do rejestru działalności regulowanej do 10 września 2007 roku. Żaden ODTJ nie mógł się zarejestrować z braku odpowiedniego rozporządzenia. Ponadto, ze względu na błędy w rozporządzeniu z maja tego roku, żaden ODTJ nie spełnia wymagań i w świetle prawa powinien zostać zamknięty na trzy lata.
Fachowcy uważają, że rozporządzenie o przygotowaniu instruktorów nie przyczyni się do zmniejszenia liczby ofiar na drogach, lecz przeciwnie – zwiększy ilość wypadków. – Wymaga się podczas szkolenia, aby kursanci np. hamowali na łuku z naczepą-cysterną, jadąc z prędkością powyżej 30 km/h. Tymczasem na takim łuku cysterna przewraca się już przy 28 km/h, gdy zdejmie się nogę z gazu, nie mówiąc o hamowaniu. Chciałbym zobaczyć, jak to ćwiczenie wykonuje osoba, która je wymyśliła – mówi "Rzeczpospolitej" Rafał Buchcar szkolący w bezpieczniej jeździe 500 kierowców rocznie. – Rozporządzenie każe poznawać nad- i podsterowność samochodów, zachęcając do agresywnej jazdy, a nic nie mówi o unikaniu zderzeń, w tym najechaniach, które w Europie są najczęstszą przyczyną wypadków ciężarówek.
Maciej Wroński uważa, że niezbędna jest nowelizacja ustawy o transporcie drogowym, w której powinien się pojawić dwuletni okres przejściowy zawieszający treningi kierowców zawodowych w warunkach szczególnych, co jest dopuszczone przez prawo unijne. Konieczna jest także nowelizacja ustawy – Prawo o ruchu drogowym, aby obecnie funkcjonujące ODTJ mogły działać legalnie - pisze "Rzeczpospolita".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ministerstwo Infrastruktury likwiduje transport drogowy