Dobra wiadomość: KE może zaakceptować we wrześniu polskie programy operacyjne. Zła: jeśli rząd szybko nie rozwiąże sprawy Natury 2000, to Bruksela zablokuje fundusze na lata 2007-2013.
Jak mówi Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego, rezygnujemy z przeprowadzenia drugiej rundy negocjacji dla programów krajowych. Chcemy jeszcze w tym tygodniu przekazać Komisji Europejskiej ostateczne wersje naszych programów. Wszystko po to, by zostały one zaakceptowane już we wrześniu.
Tłumaczy, że jeśli jakiś program nie zostanie przesłany do Brukseli do końca tego tygodnia, to urzędnicy z KE zajmą się nim dopiero po sezonie urlopowym, czyli we wrześniu, a jego przyjęcia można spodziewać się na przełomie października i listopada.
Jerzy Kwieciński zapowiada, że jeśli Bruksela we wrześniu wyda pozytywne decyzje, to w październiku rozpoczną prace komitety monitorujące. Wówczas będą mogły ruszyć pierwsze konkursy na dotacje. Podpisania umów z pierwszymi beneficjentami można się spodziewać pod koniec roku.
Ten plan może się jednak wywrócić, jeśli Polska nie załatwi problemu sieci Natura 2000, czyli nie wyznaczy wszystkich terenów, których przyroda ma być chroniona na mocy unijnego prawa. Komisja Europejska stawia sprawę jasno: brak wykazu terenów oznacza zablokowanie funduszy unijnych na lata 2007-2013.
Resorty rozwoju regionalnego i środowiska pracują obecnie nad porozumieniem z Komisją Europejską, które umożliwi odblokowanie unijnych pieniędzy. Czasu jest bardzo mało. Polski rząd jeszcze w tym tygodniu powinien podjąć w tej sprawie decyzję. Jeśli nie zdąży, to unijne pieniądze mogą ruszyć dopiero późną jesienią.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Natura 2000 może opóźnić start pieniędzy z UE