PKP zakończyły negocjacje w sprawie przebudowy katowickiego dworca. Za kilka tygodni podpiszą umowę z firmą Neinver Polska. Ale jej wizja nie wszystkim się podoba. - Dworzec zostanie ukryty w objęciach supermarketu - ostrzega architekt Marek Tomaszewski.
Neinver Polska to filia hiszpańskiego dewelopera, który działa od prawie 40 lat. W Polsce wybudował m.in. outlety w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. W grudniu "Gazeta Wyborcza" dotarła do wizualizacji dworca i jego okolicy według Neinvera. Zgodnie z projektem, znaczna część obecnego pl. Szewczyka, czyli terenu przed dworcem, zniknie pochłonięta przez kompleks handlowo-usługowy. Autobusy, które dziś stoją przy kilkunastu przystankach na całym placu, będą miały swój dworzec pod ziemią. Przewidziano także podziemny parking dla kilku tysięcy samochodów.
Zniknąć ma dworcowa estakada, a główne wejście do dworca będzie po jego lewej stronie, bliżej ulicy Młyńskiej. W tym też miejscu będą doskonale widoczne z zewnątrz betonowe kielichy, które są charakterystyczne dla głównej hali dworca, i których przed zburzeniem bronili architekci i historycy sztuki. Betonowe kielichy zostaną także wewnątrz hali - oczywiście oczyszczone.
Plany Neinvera poznała już miejska komisja urbanistyczno-architektoniczna. Wkrótce ma ogłosić swoje stanowisko. Wiadomo, że będzie krytyczne. - Były głosy, że galeria handlowa jest za duża, że nie do końca zgrano komunikację pieszą i samochodową. Mnie się to jednak podoba. Najważniejsze, żeby dworzec wyglądał inaczej - mówi Józef Kocurek, wiceprezydent Katowic i szef komisji.
Marek Tomaszewski, architekt i członek komisji, ma jednak szereg uwag. - Dworzec będzie miał tylko jedno ogólnodostępne wejście od strony przedłużonej ulicy Stawowej. Co prawda drugie będzie z galerii handlowej, ale ta nie będzie przecież czynna cały czas. Niepokoi mnie również sprawa dworca autobusowego, bo wciąż nie wiemy, jak ta kwestia zostanie ostatecznie rozwiązana - mówi.
Zdaniem Tomaszewskiego, wizja Neinvera niewystarczająco uwzględnia interesy Katowic. - Dla miasta ważna jest dostępność dworca, jego reprezentatywność. A tu dworzec zostanie ukryty w objęciach supermarketu. Nie można wszystkiego tak po prostu chować - podkreśla Tomaszewski.
W poniedziałek przedstawiciele firmy rozmawiali z urzędnikami. - Są otwarci na nasze propozycje. Najważniejszym problemem jest to, że dziś nikt nie potrafi powiedzieć, jak duży ma być podziemny dworzec autobusowy. Zależy nam też na tym, żeby w galerii nie było tylko i wyłącznie sklepów, ale także restauracje, knajpki i kafejki - mówi Marian Zych, naczelnik wydziału rozwoju miasta.
Urzędnicy nie zamierzają jednak naciskać, by odnowiony gmach dworca i jego betonowe kielichy stały się bardziej widoczne. - Niektóre będzie widać z zewnątrz i to w całości, a pozostałe w środku. Gdybyśmy chcieli oglądać je wszystkie z ulicy, to plac musiałby pozostać pusty - ucina Zych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Neinver weźmie wkrótce katowicki dworzec