Balice dostały od rządu dotacje na rozbudowę lotniska, która mogłaby się rozpocząć już w tym roku. Problem w tym, że rząd obiecał też wojskową działkę pod inwestycje, której jednak nie potrafi przekazać. Jeśli nie zrobi tego szybko, zagrożone będą ogromne unijne dotacje.
Ich pozyskanie rozpoczął Witold Śmiałek, były wicemarszałek małopolski. Konsekwentnie o nie zabiegają obecny marszałek Marek Nawara i Kamil Kamiński, prezes MPL Balice. We wrześniu zeszłego roku szybkie przekazanie terenu dla cywilnego lotniska obiecał w Krakowie premier Kaczyński, który mówił wprost:Mogę powiedzieć, że znaleźliśmy formułę, która pozwoli przekazać ziemię cywilom bez jakichkolwiek opłat. Polskie lotniska będą się też mogły rozwijać w połowie za unijne pieniądze.
Od tego czasu niewiele się zmieniło, pisze Gazeta. Dlatego niedawno małopolscy parlamentarzyści i samorządowcy zwrócili się z ostrym apelem do premiera o dotrzymanie tamtych obietnic.
Kamiński: Mamy gotową koncepcję rozbudowy lotniska na terenach należących dziś do wojska. To m.in. drugi większy terminal oraz płyta postojowa dla samolotów. Jej rozbudowa powinna rozpocząć się już w tym roku i kosztować około 20 mln zł, z czego 7,5 mln to pieniądze z centralnego budżetu. Te pieniądze są gwarantowane.
Pieniądze na budowę ma więc i spółka, i rząd. Są też ogromne unijne fundusze (dla Balic - 100 mln euro). Ale wciąż nie ma gdzie budować.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie ma gdzie rozbudować krakowskiego lotniska