Jacek Łupiński złożył wniosek o ogłoszenie upadłości, bo fiaskiem zakończyły się dotychczasowe rozmowy na temat poszukiwania inwestora strategicznego.
Załoga już trzeci miesiąc nie dostaje wynagrodzeń. Według niego, sytuacja ta nie może być przedłużana w nieskończoność. Firma zalega załodze 3,7 mln zł - powiedział prezes ZNTK.
Ogółem ZNTK Łapy ma 30 mln zł zobowiązań z czego 7 mln zł to m.in. należności z tytułu ubezpieczeń, w tym do ZUS oraz inne świadczenia, 10 mln zł to natomiast należności za dostawy i usługi - poinformował Łupiński.
W poniedziałek w pracy była niewielka część załogi. Odbyło się spotkanie informacyjne prezesa z pracownikami. Pracuje około stu osób - poinformował przewodniczący zakładowej Solidarności Marek Sobociński. Reszta załogi ma przestój. Według Sobocińskiego firma nie ma bieżących zleceń.
Przed zwolnieniami w ZNTK pracowało 750 osób. Według prezesa Łupińskiego dotychczas wręczono wypowiedzenia 270 pracownikom. Do końca czerwca zwolnionych ma być jeszcze 40 osób. Na początku lipca załoga ZNTK ma liczyć 480 pracowników - poinformował prezes.
Sobociński dodał, że sytuacja w ZNTK jest "katastrofalna, nadziei na cokolwiek nie ma". Dodał, że być może niektórzy potencjalni inwestorzy czekają by firma upadła, by ją taniej kupić. Tymczasem prezes Łupiński zapewnia, że rozmowy i poszukiwania inwestora będą prowadzone cały czas.
ZNTK Łapy to spółka giełdowa. Jej trudna sytuacja to głównie efekt braku zamówień na remonty wagonów kolejowych ze strony PKP Cargo, które samo wdraża program restrukturyzacyjny. 45 proc. akcji ZNTK w Łapach ma spółka TOWAG, w której udziały mają m.in. pracownicy i były wieloletni prezes ZNTK Ryszard Ekiert. Drugim znaczącym akcjonariuszem jest spółka KAPEA z Podkarpacia (ok. 12 proc. akcji). Reszta to drobni akcjonariusze, nieposiadający pojedynczo więcej niż 5 proc. akcji spółki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie znaleziono inwestora dla Łap