Setki tyszan przybyły w niedzielę po południu na przystanek kolejowy Tychy Miasto, by zobaczyć pociągi Szybkiej Kolei Regionalnej, którymi od tego dnia mogą w niecałe pół godziny dojechać z centrum swego miasta do Katowic i z powrotem.
- To niezły pomysł z tym pociągiem. Do Katowic zwykły autobus jechał rano ostatnio ponad godzinę, droższy ekspresowy może niecałą. Wszystko przez korki, więc samochody też stały. Jeśli dojazd do pociągu będzie szybki, a wszystko tu w Tychach będzie punktualnie, chyba przesiądę się na stałe - powiedział studiujący w Katowicach Tomasz Szymczak.
Jak wyjaśniła rzeczniczka tyskiego magistratu Aleksandra Cieślik, "pomarańczowa taryfa" umożliwia dojazd do tyskich przystanków kolejowych, a potem do Katowic, na podstawie jednego biletu - ważnego najpierw po skasowaniu w autobusie lub trolejbusie, a potem w pociągu do Katowic. Rozkłady komunikacji miejskiej dostosowano do odjazdów pociągów.
Jak zaznaczyła, projekt rusza na razie w ograniczonym zakresie. Docelowy kształt przybierze za trzy lata, kiedy do trzech istniejących przystanków w Tychach dobudowane zostaną dwa kolejne, a przy wszystkich powstaną parkingi, na których będzie można parkować pokazując bilet. W sumie na blisko 20,5-kilometrowej trasie do Katowic będzie 10 przystanków.
Ponad 130-tysięczne Tychy miały dotąd dobre połączenie kolejowe z Katowicami. Budowany kosztem 41,5 mln zł - przy udziale środków unijnych - projekt szybkiej kolei wykorzystuje jednak nieczynną ostatnio linię przez środek miasta. W ten sposób do omijającego zatłoczone drogi pociągu można wsiąść w Tychach na kilku przystankach, a nie tylko na dworcu głównym.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowa kolej połączyła Tychy z Katowicami