Rząd szykuje ekspresowy przetarg na samoloty do przewożenia najważniejszych osób w państwie. Jak ustaliła "Rzeczpospolita" podpisanie umów, których wartość może przekroczyć nawet miliard złotych, planowane jest w ciągu najbliższych pięciu, sześciu miesięcy.
Jak czytamy w dzienniku, jeśli zapadnie decyzja o kupnie sześciu odrzutowców, będzie to oznaczało wydatek przekraczający miliard złotych.
Jak potwierdziła w MON "Rz", gotowe są już wymagania techniczne dla samolotów długodystansowych, które mogłyby zabierać na pokład 40 – 60 pasażerów. Według cytowanego przez dziennik eksperta, w grę mogłyby wchodzić np. airbus 319 albo boeing business jet po ok. 60 – 70 mln dol. za sztukę, w zależności od wyposażenia.
Z kolei aby zastąpić wysłużone 30-letnie jaki-40, czyli samoloty krótszego zasięgu trzeba będzie wybierać między małymi odrzutowcami amerykańskiego Gulfstreama, kanadyjskiego Bombardiera, francuskiego Dassault Aviation czy brazylijskiego Embraera. Ceny maszyny ze specjalnymi systemami łączności i obrony to 40 – 60 mln dol.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowe samoloty dla rządu jeszcze w tym roku?