Przez kryzys nie ma szans budowę nowego warszawskiego Dworca Wschodniego przez prywatnego inwestora.
Sąsiedztwo Stadionu Narodowego sprawi, że przez Wschodni będzie się przewijać mnóstwo kibiców. Plan władz PKP był ambitny: kolej przekaże prywatnym firmom teren wokół zapyziałego dworca na Pradze, a te zbudują nową część dla podróżnych, obok postawią zaś budynki komercyjne, np. hotel czy biurowiec. Jeszcze niedawno kolejarze zarzekali się, że w ten sposób na Dworcu Wschodnim do Euro 2012 uda się zbudować przynajmniej część do obsługi pasażerów, czyli poczekalnie i kasy.
To już nieaktualne, bo toczące się od 2007 r. poszukiwania prywatnego inwestora skończyły się porażką. W ostatnich miesiącach kolejarze negocjowali z hiszpańską firmą Riofisa. Teraz przyznają, że są już nikłe szanse na to, by udało się z nią porozumieć. Paweł Olczyk z zarządu PKP zapowiedział przygotowanie alternatywnego scenariusza przebudowy dworca. - Chcemy wystąpić o pieniądze z budżetu państwa na modernizację Dworca Wschodniego. Przewidywane nakłady to 45 mln zł - zapowiedział.
Dlaczego nie wypalił pomysł budowy nowego dworca wspólnie z prywatnym inwestorem? W dużym stopniu przyczynił się do tego kryzys. - Po pierwsze, firmy mają problemy ze zdobyciem kredytów na inwestycje. Banki żądają od nich większego wkładu własnego. Po drugie, rynek nieruchomości jest w trudnej sytuacji. Firma bała się, że nie znajdzie najemców powierzchni komercyjnych. Najwidoczniej uznali, że w przypadku Dworca Wschodniego będzie się tam przewijać zbyt mało osób - ocenia Michał Wrzosek, rzecznik PKP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowego Dworca Wschodniego w Warszawie nie będzie przez kryzys