Narodowego towarowego przewoźnika czekają zmiany. Wojciech Balczun, nowy prezes zapowiada restrukturyzację firmy.
Debiut PKP Cargo planowany jest na 2010 rok. Zarząd spółki pracuje właśnie nad strategią, która określi jej miejsce i sposób działania na rynku w ciągu najbliższych pięciu - dziesięciu lat.
Nowy szef chce poprawić wyniki spółki m.in. poprzez cięcie kosztów . - Da się to zrobić. Będziemy przyglądali się wszystkim pozycjom kosztownym - zapewnia w dzienniku prezes Balczun. Obniżek pensji nie będzie. Wręcz przeciwnie, płace mają wzrosnąć. Ale o podwyżkach, o jakie ubiegają się związki zawodowe (w wysokości ok. 500 zł brutto na pracownika), nie ma mowy. - PKP Cargo zatrudnia ponad 44 tys. osób - wyjaśnia prezes Balczun.
- Spełnienie wymagań związkowców oznaczałoby konieczność znalezienia dodatkowych 417 mln zł - mówi prezes. Jak dodaje, wypracowanie wzrostu przychodów na takim poziomie jest od ręki niemożliwe, konieczna byłaby więc rezygnacja m.in. z modernizacji taboru. A na to przewoźnik, który od lat coraz większą część rynku oddaje prywatnej konkurencji, pozwolić sobie nie może.
Narodowy monopolista planuje też zmienić swoją politykę wobec prywatnej konkurencji. - Będziemy z nimi współpracować na płaszczyźnie biznesowej i jako branża wspólnie ubiegać się o korzystne warunki funkcjonowania na rynku, m.in. o obniżenie stawek dostępu do torów, które są jednymi z najwyższych w Europie - deklaruje w "Rz" prezes Balczun. Zapowiada, że firmę czekają również spore nakłady na informatyzację.
Nowy prezes PKP Cargo musi m.in. znaleźć pieniądze na zapłatę 51 mln zł kary nałożonej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za praktyki monopolistyczne. Wysokość grzywny równa jest zyskowi spółki w 2006 roku. Po dziewięciu miesiącach 2007 roku zysk firmy wynosił 12 mln zł. To o milion złotych mniej niż pierwsza rata grzywny, która Cargo musiało już UOKiK zapłacić - czytamy w "Rzeczpospolitej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowy szef PKP Cargo planuje restrukturyzację