Od niedzieli "otwarte niebo" w lotach nad Atlantykiem

Od niedzieli "otwarte niebo" w lotach nad Atlantykiem
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W niedzielę wchodzi w życie historyczna umowa "otwartego nieba" między USA a Unią Europejską, która przyniesie liberalizację ruchu lotniczego nad Atlantykiem i zmusi linie lotnicze do konkurowania o pasażerów, choć niekoniecznie natychmiast odczują oni zmiany na lepsze.

- To początek nowej ery w lotnictwie transatlantyckim. Umowa spowoduje wzrost konkurencji i spadek cen lotów do USA - powiedział unijny komisarz ds. transportu Jacques Barrot.

Obecnie prawami do niezwykle zyskownych połączeń między europejskimi stolicami a miastami w USA dzielą się zwykle zainteresowani narodowi przewoźnicy na mocy dwustronnych umów. Dlatego np. z londyńskiego lotniska Heathrow do USA można polecieć tylko liniami British Airways i Virgin Atlantic (brytyjskie) albo United Airlines i American Airlines (USA).

Ta zasada, ograniczająca rozwój największego segmentu światowego rynku lotniczego (rocznie 50 mln pasażerów) odejdzie do przeszłości. Prawo do lotów między dowolnymi miastami USA i UE będą miały wszystkie europejskie i amerykańskie linie lotnicze. Nie będzie przeszkód, by dowolna linia zaczęła latać - tak jak obecnie LOT - między Warszawą a Nowym Jorkiem albo Chicago. Umowa usuwa wszelkie ograniczenia dotyczące tras, cen oraz tygodniowej liczby lotów.

Wolna konkurencja i wejście nowych przewoźników na trasy zarezerwowane dotąd dla narodowych linii przyniesie same korzyści - przekonuje KE. Wg jej obliczeń w ciągu pięciu lat rynek połączeń transatlantyckich zwiększy się o 44%, przybędzie 25 mln pasażerów, a po obu stronach Atlantyku powstanie 80 tys. miejsc pracy. Zyski dla konsumentów mają przekroczyć 12 mld euro.

Już tego lata - zapowiedział Barrot - liczba połączeń między UE a USA wzrośnie o 8%, co jego zdaniem musi oznaczać niższe ceny dla pasażerów.

Analitycy studzą jednak ten optymizm. - Ceny spadną, ale tylko umiarkowanie, o ok. 6-10% - powiedział cytowany przez AFP Didier Brechemier z firmy konsultingowej Roland Berger w Paryżu. W dodatku - jego zdaniem - obniżkę cen odczują na razie tylko biznesmeni latający z londyńskiego portu lotniczego Heathrow, największego lotniska świata (ponad 64 mln pasażerów w 2007 r.). A to dlatego, że przypada na nie jedna trzecia ruchu lotniczego UE- USA (samolot do Nowego Jorku odlatuje praktycznie co pół godziny). Dla przewoźników Heathrow jest łakomym kąskiem z uwagi na rzeszę biznesmenów latających służbowo nad Atlantykiem czasem kilka razy w tygodniu. W dodatku korzystają oni z najdroższych biletów klasy "premium", których cena przekracza 9 tys. euro.

Właśnie w tym najbardziej rentownym segmencie pasażerowie mogą liczyć na niewielkie obniżki cen, które i tak obecnie są na Heathrow średnio wyższe o 15% niż na innych lotniskach. Ponadto linie lotnicze będą zapewne konkurować komfortem podróży i ułatwieniami oferowanymi na lotnisku, nowymi modelami samolotów, programami lojalnościowymi - powiedział AFP brytyjski analityk Yan Derocles.

Przede wszystkim jednak pasażerowie będą mieli jeszcze większy wybór lotów. Ponieważ rozbudowane niedawno lotnisko Heathrow jest w stanie przyjąć nowych przewoźników, zapowiada się tam ostra konkurencja. Liczba połączeń do USA ma się zwiększyć już w lecie o 18 dziennie, czyli o jedną piątą. Już od poniedziałku np. Air France będzie z Heathrow latać do Los Angeles.

Porozumienie "otwartego nieba" jest wynikiem czteroletnich, żmudnych negocjacji między ekspertami Komisji Europejskiej i USA. Ich stawka była olbrzymia: loty transatlantyckie stanowią 60% światowego ruchu lotniczego. Ale negocjacje przedłużały się z innego powodu - kwestii wzajemnego otwarcia się na inwestycje w sektorze lotniczym.

UE nie zdołała przekonać Amerykanów do złagodzenia stanowiska i ostatecznie przyjęto zapis, że co prawda unijne firmy będą miały prawo nabyć ponad połowę udziałów w liniach lotniczych USA, ale ich prawo głosu będzie ograniczone do 25%. To oznacza, że Europejczycy nie będą mieli decydującego zdania w podejmowaniu strategicznych decyzji. By zachować symetrię, UE zastrzegła, że może wprowadzić analogiczne ograniczenia.

W umowie jest jeszcze jedno ustępstwo na rzecz USA: amerykańskie linie będą mogły swobodnie latać między miastami europejskimi, natomiast europejskie będą wciąż pozbawione prawa wykonywania połączeń między miastami w USA.

Ostatnie tego rodzaju sporne kwestie mają być rozstrzygnięte podczas kolejnej rundy negocjacji, która rozpocznie się 15 maja w Słowenii. Jeśli do listopada 2010 strony nie dojdą do porozumienia, UE zagwarantowała sobie prawo do wycofania się z koncesji na rzecz USA.

Z porozumienia "otwartego nieba" najbardziej niezadowoleni są obrońcy środowiska naturalnego. Alarmują, że zwiększony ruch lotniczy spowoduje większe emisje CO2 do atmosfery, co przyczyni się do dalszego ocieplenia klimatu.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Od niedzieli "otwarte niebo" w lotach nad Atlantykiem

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!