LOT ogłosił otwarcie połączenia z Pekinem, natomiast Emirates przymierza się jesienią 2008 r. do uruchomienia trasy z Warszawy do Dubaju. Dzięki nim Okęcie ma szansę stać się prawdziwym portem przesiadkowym
Ostateczną decyzję przewoźnik uzależnia m.in. od tego, czy uda mu się ustalić z LOT warunki przyszłej współpracy. Czego oczekuje od naszej linii, na razie nie precyzuje.
Rozmowa szefów obu przewoźników ma się odbyć na początku września. Będzie najprawdopodobniej dotyczyła stworzenia wspólnie takiej siatki połączeń, by do Dubaju przez Warszawę mogli latać również nasi wschodni sąsiedzi. Natomiast dowiezienie ich na Okęcie będzie właśnie zadaniem LOT. Tylko on, na podstawie umów dwustronnych, może latać z Polski do krajów, których rynek lotniczy nie został otwarty - wyjaśnia dziennik.
Emirates planuje, że z Warszawy do Dubaju będzie wykonywać na początku jeden lot dziennie, a z czasem - być może - dwa. Samoloty arabskiej linii przeznaczone do obsługiwania tej trasy będą mogły wziąć na pokład ok. 300 osób - podaje "Rz".
Obecnie arabski przewoźnik do swojego macierzystego portu lata z czterech niemieckich lotnisk. Współpracuje przy tym z LOT, który dowozi mu pasażerów z naszego rejonu. Jeżeli rejsy zaczną być realizowane bezpośrednio z Warszawy, będą o około czterech godzin krótsze i o kilkaset złotych tańsze niż te z przesiadką np. we Frankfurcie.
Arabska linia nie zamierza jednak walczyć o pasażerów najniższymi cenami. Polityka jej szefów przewiduje promowanie klasy biznes - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Emirates przyciągają klientów również zniżką na hotel w Dubaju. Dla pasażerów klasy ekonomicznej może ona sięgać co najmniej 20 proc. Klienci klasy biznes mają hotel oraz dowóz na lotnisko w cenie biletu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Okęcie ma szansę stać się portem tranzytowym