Prokuratura wyjaśni czy autostrada A4 z Katowic do Krakowa ma prawo jeszcze nosić tę nazwę oraz czy Stalexport, który administruje trasą, legalnie pobiera opłaty za przejazd - infomuje "Dziennik Zachodni".
Małopolscy posłowie Beata Szydło i Andrzej Adamczyk (PiS) postanowili złożyć doniesienie do prokuratury w sprawie nielegalnego poboru opłat na autostradzie. Pod wnioskiem, który jest już gotowy, podpisze się również śląski poseł PiS-u Grzegorz Tobiszowski - podaje gazeta.
Opłaty za dziurawą drogę to nie jedyny zarzut posłów wobec administratora. Dotarli oni do poufnego aneksu do umowy koncesyjnej zawartej przez Stalexport. Są tam zapisy, które mogą blokować wykonywanie na drogach sąsiadujących z A4 remontów, które sprawią, że drogi te staną się darmową alternatywą dla autostrady. Aneks mówi, że jeśli przepustowość dróg alternatywnych się poprawi, a Stalexport poniesie z tego tytułu straty, to Skarb Państwa będzie musiał zapłacić firmie odszkodowanie.
Prokuratura będzie miała trudne zadanie - ocenia "Dziennik Zachodni". Alicja Rajtar, rzecznik Stalexportu, twierdzi bowiem, że takie klauzule w umowach nie są niczym nadzwyczajnym, a wysokość opłat ustalona została z Ministerstwem Transportu.