Łodzianie podróżujący koleją między Łodzią a Warszawą domagają się przywrócenia tradycyjnych wagonów z przedziałami. W nowoczesnych ED74, zwanych też "tramwajami" jest nadzwyczaj ciasno i panują w nim przeciągi.
Zamówione zostały wagony na modłę tych podmiejskich, czyli bez przedziałów, bo przewidywany czas podróży między Łodzią a stolicą miał wynosić tylko 65 minut. Tak skonstruowane składy sprzyjają szybszej wymianie podróżnych, a co za tym idzie także większym zyskom.
Tymczasem dziś podróż do Warszawy - także ze względu na modernizację trasy - trwa średnio dwie godziny i na supernowoczesne składy skarżą się pasażerowie: jest w nich przeraźliwie ciasno, zimą kiepsko działa ogrzewanie, a podczas upałów brak klimatyzacji.
Dyskomfortu dopełniają przeciągi, które oplatają pozbawiony przedziałów wagon przy każdym otwarciu automatycznych drzwi.
- Nowe składy przypominają tramwaje i jest w nich za ciasno, gdyż są za małe odległości między siedzeniami - opowiada jeden z pasażerów. - Dlatego siadam zwykle nie w kierunku jazdy, ale bokiem, abym mógł swobodnie nogi wyprostować.
Inny problem to źle wyprofilowane oparcia, przez co podczas jazdy zaczyna mocno boleć kręgosłup.Te mankamenty nie byłyby uciążliwe przy krótkich, 40-minutowych dystansach, ale gdy trasą Łódź - Warszawa pociąg wlecze się aż dwie godziny, to siedzenie w takich warunkach jest prawdziwą udręką.
Okazuje się, że jedyne wymieniane przez pasażerów zalety nowoczesnych pociągów to tylko panująca w nich czystość i efektowny wygląd zewnętrzny. Jeszcze dalej w sądach idzie Piotr Krzywicki, niezależny łódzki poseł, który nowym superpociągiem dojeżdża do Sejmu. - Te pociągi są po prostu niebezpieczne dla zdrowi i to nie jest tylko moja opinia, a dziesiątków pasażerów, których miałem okazję wysłuchać - mówi Krzywicki.
Krzywicki uważa, że skoro nowe pociągi mają doprowadzić do skrócenia czasu podróży między Łodzią a Warszawą do 65 minut dopiero w 2012 r., to należałoby jak najszybciej przywrócić tradycyjne składy, by łodzianie się nie zniechęcili i nie zmienili środka lokomocji. Nowe składy można by jego zdaniem wykorzystywać na krótszych trasach, np. do Koluszek, tym bardziej że jeżdżący tam skład według posła też bezpieczny nie jest, bo do nowych nie należy. Krzywicki pisał w tej sprawie do PKP Przewozy Regionalne, ale jak twierdzi odpowiedź zawsze była ta sama: "nie możemy, bo to pociągi kupione przez UE, a w umowach jest, że muszą jeździć". Teraz poseł czeka na odpowiedź w tej sprawie z Ministerstwa Infrastruktury.
Michał Lipiński z biura prasowego PKP PR twierdzi, że o problemach z przeciągami oraz klimatyzacją nie słyszał, więc trudno mu komentować. Nowoczesne składy nie mogą być wykorzystywane na innych trasach, bo w tej kwestii ręce kolejarzom wiążą umowy z UE, która dała pieniądze na wagony, na tę właśnie konkretną linię. Lipiński przyznaje jednak, że pasażerowie skarżyli się na ciasnotę i dlatego PKP PR zdecydowały sie... zmodernizować wnętrza wszystkich 11 składów, które otrzymały przed rokiem.
Będzie przestronniej, bo odległości między rzędami foteli będą większe o 10 cm, a pierwsze dwa "nowe" składy z Łodzi Fabrycznej przez Skierniewice ruszą do stolicy już 27 maja. Kwota, którą PKP PR wyda na modernizację jest objęta tajemnicą. W lipcu i sierpniu do Łodzi trafią cztery kolejne składy ED74, dlatego jest raczej pewne, że tradycyjnych pociągów z przedziałami może być jeszcze mniej niż obecnie. A łodzianie za nimi tęsknią.
- W składach z przedziałami lepiej mi się podróżuje - podkreśla jedna z pasażerek. - Było jakoś tak bardziej kameralnie, mogłam wygodnie usiąść, wyprostować nogi, zasłonić okno lub drzwi. W nowych pociągach nie mam tych możliwości.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Pasażerowie mają dość nowych jednostek