Bydgoski producent taboru szynowego wygrał przetarg na dostawę 186 tramwajów dla Warszawy wart 1,5 mld zł. Taki kontrakt postawiłby fabrykę w gronie najbardziej liczących się firm z branży w Europie. Jednak konkurencja twierdzi, że przetarg pogrąży bydgoskiego producenta.
Jak donosi "GP" PESA złożyła najniższą ofertę - 1,5 mld zł. Wszystkie kolejne były wyższe. Tymczasem władze Warszawy przeznaczyły na inwestycję 1,8 mld zł.
Szwajcarsko-niemiecki Stadler, który ma fabrykę w Siedlcach, zaproponował ponad 3,7 mld zł, a francuski Alstom Transport (wraz ze swoją polską fabryką Alstom Konstal) prawie 2,9 mld zł. Polsko-włoskie konsorcjum firm Newag i AnsaldoBreda zaproponowało 418 mln euro.
Pracownicy zachodnich koncernów, komentujący tą ofertę na łamach "GP" mówią, że PESA może mieć kłopoty z terminowym dostarczeniem tak potężnej partii tramwajów po zaoferowanej cenie. Ich zdaniem, takie zamówienia są dla wielkiej czwórki codziennością, a dla PESY to podróż w nieznane. Może sobie nie poradzić.
Na razie jednak polski producent potwierdza zamiar zwolnienia 10 proc. załogi.- Dramatycznie spadły zamówienia na naprawy taboru. Nie ma także zapowiadanych zamówień na nowe pociągi w województwach. Niewykluczone jednak, że gdy w przyszłym roku ruszy produkcja składów dla Warszawy, odbudujemy zatrudnienie - mówi w "GP" Michał Żurowski z PESY. Teraz PESA walczy w przetargach na dostawę tramwajów m.in. dla Helsinek, węgierskiego Szeged i niemieckiego Mainz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PESA nie poradzi sobie z ogromnym zamówieniem tramwajowym?