Kilkaset osób zebrało się w poniedziałek 28 września w południe na pikiecie związkowców z PLL LOT przed siedzibą Ministerstwa Skarbu. Protestujący żądają przywrócenia do pracy dwóch swoich liderów, zwolnionych przez zarząd spółki.
Związkowcy chcą przekazać ministrowi skarbu Aleksandrowi Gradowi petycję, w której domagają się także odwołania prezesa LOT Sebastiana Mikosza. W pikiecie uczestniczą przedstawiciele związków kolejarskich.
Jak powiedział przewodniczący Solidarności w LOT Stefan Malczewski, rozwiązanie umów o pracę związkowych liderów odbyło się z naruszeniem prawa, gdyż organizacje związkowe nie wyraziły zgody na zwolnienie swoich przewodniczących. "Naruszenie prawa przez pracodawcę potwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy, która skierowała wniosek do sądu grodzkiego o jego ukaranie" - powiedział. Dodał, że zwolnienia nastąpiły w czasie prowadzonych rokowań nad zawarciem zakładowego układu zbiorowego pracy i trwających sporów zbiorowych.
Od stycznia związki zawodowe i zarząd LOT-u są w sporze zbiorowym. 23 lipca związkowcy ogłosili pogotowie strajkowe, w ramach którego informują międzynarodowe organizacje związkowe i polskie instytucje o sytuacji w spółce. Wcześniej - w czerwcu - władze spółki wypowiedziały zakładowy układ zbiorowy pracy.
Pod koniec maja Skarb Państwa i Towarzystwo Finansowe Silesia przejęły pełną kontrolę nad PLL LOT. 6,93 proc. akcji pozostaje w rękach pracowników.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Pikieta związkowców z LOT przed MSP