Kolej w Polsce nie ma dobrej sławy, ale znaną markę. Dlatego Polskie Koleje Państwowe chcą na niej zarobić. Osiem z dziewięciu kolejarskich firm ma sypnąć groszem za używanie skrótu PKP.
- Kilka lat temu PKP Intercity przeprowadziły badania wśród podróżnych, dając im do wyboru dwie nazwy: samo Intercity oraz Intercity poprzedzone literami PKP. Zdecydowanie wygrała ta pierwsza - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Przewoźnik szyldu jednak nie zmienił i już nie zmieni, ponieważ chce nazwę PKP Intercity wpisać do strategii spółki, którą właśnie przygotowuje. Będzie musiał za to zapłacić - czytamy w "PB".
Zarząd PKP chce wprowadzić opłaty za wykorzystywanie skrótowca przez spółki należące do grupy. Pomysł nie jest nowy — po raz pierwszy rozważano go kilka lat temu. Teraz powraca.
- Opłata korporacyjna pobierana jest w wielu dużych przedsiębiorstwach. W przypadku PKP nie chodzi tylko o świadczenia za używanie logo czy skrótu literowego, ale również usługi, np. marketingowe za granicą, jakie na rzecz spółek córek świadczy spółka matka. PKP utrzymują sześć przedstawicielstw zagranicznych, które działają na rzecz wszystkich spółek - wyjaśnia Michał Wrzosek, rzecznik grupy.
W potocznym rozumieniu PKP to jeden organizm. Tymczasem pod wspólnym szyldem działa kilka różnych podmiotów: przewoźnicy pasażerscy i towarowi, firma energetyczna, deweloperska, operator sieci kolejowej i kilka innych. Z akronimu PKP korzysta dziewięć z dziesięciu spółek grupy - przypomina "Puls Biznesu".
Zdaniem Michała Wrzoska, odbiór logo kolei państwowych jest różny przez różne grupy klientów. Wśród podróżnych nie jest dobry, ale PKP nie tylko zajmują się przewozem osób, lecz prowadzą biznesy także na innych rynkach.
- Kolejowe korzenie na pewno pomagają w kontaktach z dużymi firmami zainteresowanymi wspólnymi przedsięwzięciami deweloperskimi. PKP są graczem na rynku nieruchomości - mówi rzecznik PKP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PKP każe płacić za swój szyld