Na remonty dworców we Wrocławiu, Krakowie i Warszawie znajdą się unijne dotacje i pieniądze z budżetu państwa. A Katowice? Muszą sobie znaleźć inwestora strategicznego. Samorządowcy nie są zgodni, czy to dobre wyjście
Okazuje się, że Katowice na państwowe pieniądze liczyć nie mogą. PKP woli szukać firmy, która tu zainwestuje i pokryje koszty przebudowy. Do pierwszego etapu zgłosiło się ich kilkanaście. - W ciągu paru miesięcy wyłonimy inwestora - zapowiada Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA.
Dlaczego akurat Katowice nie mogą liczyć na państwowe pieniądze? - Jeżeli w mieście mamy tylko budynek dworca i nie jesteśmy w stanie inwestorom nic więcej zaoferować, to lepiej starać się o jego modernizację za własne pieniądze. Tak jest np. we Wrocławiu czy Warszawie. Natomiast w Katowicach i Poznaniu inwestora będzie łatwiej przekonać do wyłożenia gotówki, bo poza dworcem trzeba przebudować także tereny wokół - wyjaśnia Wrzosek.
Nie wszystkich to jednak przekonuje. W Urzędzie Marszałkowskim słychać narzekania, że nasz region jest pomijany w inwestycjach i że rząd powinien też pomyśleć o dworcu w stolicy województwa.
Podobnego zdania jest senator Andrzej Misiołek (PO), szef grupy parlamentarzystów z regionu. - Jeśli jakiś dworzec jest finansowany z budżetu, to pozostałe też powinny być tak traktowane. Albo niech wszystkie szukają inwestorów - mówi.
Z kolei Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiego PO, uważa, że inwestycje prywatne są zawsze lepsze niż wydawanie publicznych pieniędzy.
Podobnego zdania jest Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic. - Jeżeli dworcem zajmie się prywatna firma, to szybciej zostanie on przebudowany. Ale nie tylko sam dworzec się zmieni. Lepiej będzie wyglądało jego otoczenie, które w czasach PRL-u zostało kompletnie zdewastowane - komentuje.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PKP nie da pieniędzy na dworzec w Katowicach