Przewoźnik z grupy PKP zakończył 2007 r. na plusie. W tym roku wynik też będzie dodatni. Chyba że zysk pójdzie na podwyżki.
Dzięki Funduszowi Kolejowemu (trafia do niego część wpływów z podatku akcyzowego od paliwa), który przelał na konto PKP PR 132 mln zł tytułem niewypłaconych dopłat do ulgowych biletów w latach 2002-03. Jan Tereszczuk, prezes spółki, zapewnia, że także na poziomie operacyjnym przewoźnik poprawił wynik, ale bez zastrzyku z funduszu nie udałoby się zamknąć roku bez straty. Zwraca jednak uwagę na znaczną poprawę przychodów.
- Wzrosła liczba pasażerów, a poza tym po raz pierwszy od kilku lat otrzymaliśmy pełne dofinansowanie od samorządów wojewódzkich - mówi prezes PKP PR.
W tym roku kontraktacja przewozów regionalnych zakończyła się pomyślnie, a przewoźnik spodziewa się zysku. Jednak znowu głównie dzięki dodatkowym wpływom. Kasę spółki zasila pieniądze ze sprzedaży udziałów (5 proc.) w Kolejach Mazowieckich oraz sprzedania im 184 pociągów elektrycznych.
Poprawa sytuacji finansowej spółki obudziła apetyty pracowników na podwyżki wynagrodzeń. Tym bardziej że przez ostatnie lata pensje w spółce nie rosły wcale lub bardzo wolno. Płace w PKP PR są stosunkowo niskie.
Pracownicy otrzymują miesięcznie średnio 2,3 tys. zł brutto. Domagają się 500 zł (brutto) do uposażenia zasadniczego. - Nie stać nas na takie podwyżki. Jeśli zdecydujemy się podnieść wynagrodzenia, to kosztem innych wydatków, np. na inwestycje - mówi Jan Tereszczuk.
Prezes PKP PR twierdzi, że byłoby wielkim błędem, gdyby dodatkowe pieniądze uzyskane z Funduszu Kolejowego oraz z samorządu mazowieckiego zostały „przejedzone”.
- Po raz pierwszy od kilku lat mamy pieniądze na modernizacje taboru. Dobrze byłoby nie stracić tej szansy -mówi prezes Tereszczuk.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PKP PR: Będą podwyżki?