Zobowiązania spółki PKP Przewozy Regionalne wynoszą co najmniej 100 mln zł. Marszałkowie apelują do rządu o wsparcie.
Wśród wierzycieli jest m.in. PKP InterCity, które nie może odzyskać 23 mln zł za sprzedane w kasach PKP PR bilety na pociągi InterCity i PKP SA, którym PR zalegają ok. 8 mln zł za wynajem ok. 1000 kas na polskich dworcach. Dlatego PKP SA wypowiedziały PKP PR umowy na wynajem kilkudziesięciu z nich.
Najwięcej, 66 mln zł, spółka jest winna PKP PLK za korzystanie z torów. Jeszcze niedawno kwota ta była wyższa o 22 mln zł. – Zobowiązania zaczynają być pomału spłacane – mówi Bogdan Szafrański z zarządu PKP PLK.
Marszałkowie województw są zdziwieni sytuacją. – Trudno powiedzieć, skąd biorą się te długi, ale potwierdzają zasadność zleconego przez nas audytu – mówi Władysław Husejko, marszałek zachodniopomorski.
Jednym z powodów opóźnień w regulowaniu płatności może być brak wpływów ze strony akcjonariuszy – czyli samorządów. Część województw nie podpisała jeszcze umów na wykonywanie przewozów i nie płaci za usługi.
Marszałkowie wciąż nie mają jasności, jaka była faktyczna sytuacja PKP PR, gdy ją przejmowali. Podejrzewają, że długi spółki mogą się okazać jeszcze większe, choć rząd zapewniał, że firma była „czysta”. Wątpliwości wyjaśnić ma audyt. Po nim marszałkowie zdecydują, o jak dużą dotację od państwa wystąpią.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PKP PR mają 100 mln zł długów