PO chcą kolejny raz odwiedzić MON, by przejrzeć w nim dokumenty związane z przetargiem na zakup śmigłowców dla wojska i ewentualnej roli w nim dr. Wacława Berczyńskiego. W czwartek złożyli w tej sprawie wniosek do szefa MON Antoniego Macierewicza.
Tomczyk podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że Platforma nie może "przejść obojętnie obok roli" Berczyńskiego w tej sprawie. "Idziemy jego tropem (...), właśnie złożyliśmy wniosek do pana ministra Antoniego Macierewicza, do pana (wice) ministra Bartosza Kownackiego o kontrolę w Ministerstwie Obrony Narodowej zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, o to żebyśmy mogli uzyskać dostęp do kolejnych dokumentów" - powiedział polityk Platformy.
"Szczególnie interesuje nas kontekst wizyty we Francji pana ministra Macierewicza razem z panem Wacławem Berczyńskim. Interesuje nas kwestia obiegu dokumentów niejawnych, interesuje nas także kwestia sprawdzenia przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i inne polskie służby pana Berczyńskiego" - podkreślał Tomczyk.
PO chce uzyskać m.in. wgląd do rejestru dostępu dr. Berczyńskiego do dokumentów będących w dyspozycji Inspektoratu Uzbrojenia, a także do dziennika dostępu do Centrum Operacyjnego MON. "Chcemy uzyskać wykaz tajnych lub ściśle tajnych dokumentów i materiałów, do których mieli dostęp Wacław Berczyński, Kazimierz Nowaczyk oraz pan Bartłomiej Misiewicz (...) Interesuje nas również korespondencja między MON a Ministerstwem Rozwoju; chcemy uzyskać pełną dokumentację procedury przetargowej na zakup śmigłowców" - mówił Tomczyk.
Platforma oczekuje ponadto informacji na jakiej podstawie prowadzony jest obecny, nowy przetarg na zakup helikopterów dla wojska.
Tomczyk poinformował, że rozmawiał z Kownackim i otrzymał od wiceministra deklarację, że resort nie będzie czynił żadnych przeszkód posłom PO w kwestii dostępu do kolejnych dokumentów związanych z przetargiem za śmigłowce. Wstępny, zaproponowany przez PO, termin odwiedzin w MON to najbliższy poniedziałek, godz. 11.
Poseł przekonywał, że dokumenty, które chce przejrzeć Platforma mogą być kluczowe dla losów wniosku o wotum nieufności dla Macierewicza. "Informacje, które są w Ministerstwie Obrony Narodowej, mogą być kluczowe dla decyzji posłów, nie tylko z klubów opozycyjnych takich, jak Kukiz'15, czy PSL, ale przede wszystkim dla posłów PiS, którzy o wielu rzeczach nie wiedzieli" - powiedział polityk. Według niego, głosowanie nad wnioskiem PO odbędzie się w przyszły czwartek, 25 maja.
Mariusz Witczak, odnosząc się do wywiadu Berczyńskiego, ocenił, że b. szef rządowej podkomisji "jednoznacznie pogrąża samego siebie i Antoniego Macierewicza". "Przyznaje w nim w sposób twardy i utrzymuje, że miał wpływ na +wykończenie Caracali+, jak to sam nazywa. Sytuacja ta jest szczególnie bulwersująca, ponieważ najdelikatniej mówiąc, status Wacława Berczyńskiego w MON w ramach tej sprawy jest niejasny" - zaznaczył Witczak.
Według niego, bardzo wiele pytań i wątpliwości pojawia się także w kontekście zakupu, z wolnej ręki, dwóch samolotów do przewozu VIP-ów. Jak zauważył, ich producentem jest amerykański Boeing, firma dla której w przeszłości pracował Berczyński. Platforma również w tej sprawie zwróciła się do resortu obrony narodowej o dostęp do odpowiednich dokumentów. Witczak poinformował, że dokumenty te przygotowuje obecnie dla PO wiceminister Kownacki.
W wywiadzie dla "Super Expressu" Berczyński został też zapytany, czy pomagał rządowi także przy przetargu na samoloty dla VIP-ów i czy jako były pracownik Boeinga nie lobbował za tą firmą w Polsce. "Nie miałem nic wspólnego z samolotami dla VIP-ów. Z nikim na ten temat nie rozmawiałem. Można było kupić boeingi lub airbusy, innych nie ma. To są dwie firmy produkujące te samoloty na świecie" - odpowiedział.
Marcin Kierwiński komentując wywiad Berczyńskiego, uznał, że jest on "gotowym aktem oskarżenia". "Pan Berczyński przyznaje, że miał wpływ na +wykańczanie Caracali+; przyznaje tak naprawdę, że był pełnomocnikiem pana ministra Macierewicza ds. +wykańczania Caracali+" - mówił poseł PO.
Zarzucił przy tym prokuraturze i jej zwierzchnikowi, ministrowi sprawiedliwości, prokuratorowi generalnemu, Zbigniewowi Ziobrze, że wprowadza opinię publiczną w błąd. "Pan Berczyński bardzo jasno i precyzyjnie mówi, że nie został nawet wezwany przez prokuraturę. Sprawa trwa już kilka tygodni, a prokuratura dalej zachowuje się tak, jakby była głucha" - ocenił Kierwiński.
Na początku maja pięcioro posłów PO: Tomczyk, Kierwiński, Witczak, a także Joanna Kluzik-Rostkowska i Cezary Grabarczyk odwiedziło MON, gdzie przeglądało dokumenty związane z postępowaniem na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters; do realizacji umowy nie doszło. Po wizycie politycy PO poinformowali, że do akt związanych z postępowaniem mieli dostęp: dr Wacław Berczyński, Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz - osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.
W sprawie przetargu na śmigłowce Platforma złożyła już do prokuratury kilka zawiadomień. Chce m.in., by prokuratura zbadała jaka była rola dr. Berczyńskiego w postępowaniu na zakup śmigłowców - czy w tej sprawie nie doszło do przekroczenia uprawnień przez szefa MON oraz czy nie doszło do ujawnienia informacji niejawnych osobie do tego nieuprawnionej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PO chce kolejnej kontroli w MON ws. przetargu na zakup śmigłowców