Posłowie PO wystosowali w poniedziałek pismo ponaglające do szefa MON Antoniego Macierewicza, by udostępnił im kolejne dokumenty ws. zakupu śmigłowców dla wojska. Chcą by wgląd w nie został im zapewniony do środy. Pytali czego resort boi zwlekając zaproszeniem ich do MON.
W zeszłym tygodniu trzech posłów Platformy: Cezary Tomczyk, Marcin Kierwiński i Mariusz Witczak złożyło do ministra obrony wniosek o kontynuację kontroli poselskiej w MON i w związku z tym wydanie kolejnych dokumentów dotyczących przetargu na helikoptery dla armii i ewentualnej roli w całej sprawie b. szefa rządowej podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, dr. Wacława Berczyńskiego. Jako termin odwiedzin w MON zaproponowali ten poniedziałek.
"Dziś odmówiono nam dostępu do kolejnych dokumentów. Łączymy to jednoznacznie z faktem, że w czwartek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wotum nieufności dla ministra Macierewicza. Dzisiaj zadajemy pytanie czego boi się MON?" - podkreślił Tomczyk na poniedziałkowej konferencji prasowej. "Widać, że trafiliśmy w czuły punkt. Widać, że ta kontrola zrobiła swoje, widać, że do opinii publicznej przenikają kolejne bulwersujące fakty dotyczące tej sprawy" - dodał polityk. Platforma kontrolę poselską w MON prowadzi od początku maja.
Tomczyk zauważył, że resort obrony miał 7 dni na przygotowanie materiałów dla posłów. Według niego, chodzi o kilkanaście dokumentów. "To jest za krótki okres czasu dla MON. Warto zestawić to z faktem, że w ciągu 21 dni Ministerstwo Obrony Narodowej bez przetargu wydało 2 miliardy złotych za zakup samolotów Boeing, a w ciągu 7 dni nie jest w stanie przygotować dokumentów dla posłów Platformy" - mówił Tomczyk.
Wśród dokumentów, o które chodzi Platformie, są m.in.: rejestr dostępu dr. Berczyńskiego do materiałów, którymi dysponuje Inspektorat Uzbrojenia, dziennik dostępu do Centrum Operacyjnego MON, korespondencja dotycząca przetargu na śmigłowce prowadzona m.in. między MON i resortem rozwoju. Politycy PO chcieliby także zapoznać się z wykazem tajnych lub ściśle tajnych dokumentów, do których dostęp mieli nie tylko Berczyński, ale też dwaj inni bliscy współpracownicy szefa MON: Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz.
Marcin Kierwiński wyraził pogląd, że resort obrony "stara się za wszelką cenę obniżyć emocje społeczne wokół sprawy" przetargu przed debatą w Sejmie nad wotum nieufności. "Chce oszukać Polaków, chce powiedzieć: nic w MON się nie dzieje. My się jednak nie damy się zwieść" - ocenił. Zapewnił, że PO i tak "dojdzie do prawdy". "Panie ministrze Macierewicz, nie ucieknie pan przed tymi pytaniami. Nie dziś, to jutro, pojutrze" - zaznaczył Kierwiński.
Mariusz Witczak poinformował, że Platforma złożyła w MON pismo ponaglające w sprawie materiałów dotyczących przetargu na śmigłowce. "Żądamy, aby dokumenty zostały nam do środy przedstawione" - powiedział poseł. Podkreślił, że udostępnienie dokumentów przed czwartkową debatą nad wnioskiem o odwołanie Macierewicza leży w interesie Sił Zbrojnych i kwestia polskiej racji stanu.
Posłowie Platformy rozdali dziennikarzom kopię pisma, które otrzymali z MON w sprawie odmowy zapoznania się z dokumentami w poniedziałek. Podkreślono w nim, że "względy organizacji pracy w urzędzie Ministra Obrony Narodowej, zwłaszcza w kontekście ilości dokumentów o udostępnienie których panowie posłowie wnoszą, przemawiają za koniecznością szczegółowego zaplanowania wizyty w celu zapewnienia panom posłom odpowiednich warunków pracy, jak i zachowania bezpieczeństwa".
Podkreślono też, że wnioskowane dokumenty zostaną posłom udostępnione "jednak nie będzie to możliwe 22 maja 2017 r. z uwagi na ilość dokumentacji, o udostępnienie której wnoszą, a także ze względu na inne realizowane w Ministerstwie Obrony Narodowej zadania służbowe". Pismo jest sygnowane przez dyrektora Centrum Operacyjnego MON, płk dypl. Kazimierza Bednorza.
Wiceszef MON Bartosz Kownacki również zapewnił w poniedziałek, że resort jest gotów przekazać posłom opozycji dopuszczalne prawem dokumenty. Zaznaczył jednak, że wnioski PO dotyczą wielu dokumentów. "To wymaga czasu. W MON mamy do czynienie z setkami przetargów, wyjęcie poszczególnych dokumentów musi zająć chwilę czasu" - powiedział Kownacki.
Na początku maja pięcioro posłów PO: Tomczyk, Kierwiński, Witczak, a także Joanna Kluzik-Rostkowska i Cezary Grabarczyk odwiedziło MON, gdzie przeglądali dokumenty związane z postępowaniem na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters; do realizacji umowy nie doszło. Po wizycie politycy PO poinformowali, że do akt związanych z postępowaniem mieli dostęp: dr Wacław Berczyński, Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz - osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.
Pod koniec kwietnia informowali, że kilkanaście tysięcy stron dokumentów dotyczących postępowania na zakup śmigłowców będących w dyspozycji z Inspektoratu Uzbrojenia MON zostało skopiowanych, a następnie wysłanych do siedziby resortu obrony narodowej przy ul. na Klonowej. Zdaniem Platformy, nie jest to standardowa procedura.
W sprawie przetargu na śmigłowce politycy PO złożyli już do prokuratury kilka zawiadomień. Chce m.in., by prokuratura zbadała jaka była rola dr. Berczyńskiego w postępowaniu na zakup śmigłowców - czy w tej sprawie nie doszło do przekroczenia uprawnień przez szefa MON oraz czy nie doszło do ujawnienia informacji niejawnych osobie do tego nieuprawnionej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PO ponagla MON ws. dokumentów dot. zakupu śmigłowców