W ubiegłym roku podwyżki cen na Poczcie Polskiej odczuł każdy, kto poszedł wysłać list. Oczy ze zdumienia przecierali również urzędnicy. Teraz podwyżka dotarła także do firm.
- Poczta Polska podnosi ceny. Tym razem uderza w firmy.
- - Jak poinformowała nas Poczta Polska, jednym z powodów zmian cen usług świadczonych przez spółkę są "zmiany w otoczeniu gospodarczym, m.in. wzrost płacy minimalnej".
- Jeszcze w 2016 r. płaca minimalna w Polsce wynosiła 1850 zł brutto, w 2018 r. jest to już 2100 zł brutto. Biorąc pod uwagę fakt, że Poczta Polska zatrudnia blisko 80 tys. osób, w większości w oparciu o umowę o pracę, każdorazowa podwyżka płac wymaga od niej sporych nakładów finansowych.
- Mimo iż z rynku zniknął InPost, a dokładnie Bezpieczny List, nie oznacza to, że Poczta Polska nie ma absolutnie żadnej konkurencji. Ma - jest nią firma Speedmail, która specjalizuje się właśnie w usługach pocztowych dla biznesu.
Poczta Polska podnosi ceny dla klientów biznesowych. Podwyżki są bardzo wysokie. Jak poinformowało nas jedno z wydawnictw na Śląsku, poczta podniosła praktycznie z dnia na dzień ceny o 60-70 proc. w zależności od usługi.
Pod koniec marca "Tygodnik Powszechny" podniósł natomiast ceny prenumeraty pisma – w niektórych opcjach nawet o kilkadziesiąt złotych. Powód? 60-procentowa podwyżka cen wysyłki wprowadzona przez Pocztę Polską.
To nie pierwsze podwyżki ze strony Poczty Polskiej. W ubiegłym roku oczy ze zdumienia przecierali samorządowcy, kiedy zakończyły się kontrakty na obsługę pocztową urzędów i miasta musiały rozpisać kolejne przetargi. Jak donosił wówczas "Dziennik Gazeta Prawna", oferta Poczty Polskiej oznaczała np. dla Szczecina wzrost cen usług pocztowych o 45 proc., dla Warszawy o 30 proc., a dla Gdańska nawet o ok. 87 proc.
W ubiegłym roku więcej za wysłanie listu krajowego – średnio o 20 proc. – musiał zacząć płacić również przeciętny Kowalski.
Teraz Poczta Polska znów podnosi ceny. Tym razem klientom biznesowym, czyli firmom. Jak poinformowała nas Justyna Siwek z biura prasowego Poczty Polskiej, spółka aktualizuje koszty świadczenia usług i wprowadza zmiany ich cen. – Wynika to m.in. ze zmian zachodzących w otoczeniu gospodarczym (m.in. w 2018 r. wzrosła płaca minimalna) – wskazała.
Czytaj też: Poczta Polska zatrudni 400 osób niepełnosprawnych
Jak jednak podkreśliła, ceny usług za przesyłki pocztowe zależą np. od rodzaju, sposobu i zakresu świadczenia danej usługi odpowiadającego nadawcy oraz okresu, na jaki umowa jest zawierana.
– Zazwyczaj z klientami biznesowymi podpisujemy umowy na dłuższe okresy kontraktowe, podczas których obowiązują ustalone ceny. Zmiana tych warunków następuje w chwili przystąpienia Poczty Polskiej do kolejnego postępowania przetargowego lub w chwili przedłużenia umowy – wyjaśniła.
Nie ma konkurencji, więc ceny w górę?
Trudno nie odnieść wrażenia, że tak odważna polityka cenowa Poczty Polskiej ma związek z tym, że nie ma ona obecnie tak dużego konkurenta na rynku, jakim był InPost. – Oczywiście korzystamy z usług Poczty Polskiej. Obecnie praktycznie nie da się nie korzystać. Po zniknięciu konkurencji ceny za usługi pocztowe się zmieniły, jednak skala zmiany i wysokość stawek są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa – powiedział nam Karol Wieczorek, rzecznik prasowy Netii.
Po wygranej wojnie z InPostem pod koniec 2015 r., a dokładnie z jego spółką Bezpieczny List, która miała się zajmować dostarczaniem korespondencji sądowej (w 2013 r. Poczta Polska przegrała z Inpostem przetarg na obsługę tej korespondencji właśnie), Poczta Polska znów odzyskała monopol na rynku. Jednak aby wygrać tę wojnę, mocno obniżała ceny. A kiedy znów została bez konkurencji i zadań przybyło, musiała zatrudnić więcej pracowników.
Tylko od 2016 r. do października ubiegłego roku zatrudniła 2,5 tys. nowych osób – listonoszy, pracowników placówek handlowych, kierowców oraz pracowników sortowni. Kolejne osoby wciąż są poszukiwane.
– Poczta Polska rozwija się dynamicznie, dlatego nie ustajemy w poszukiwaniach nowych pracowników. Nie jest to zadanie proste, biorąc pod uwagę dzisiejsze uwarunkowania rynkowe. Mamy jednak nadzieję, że osoby szukające pracy bądź zmiany w swoim życiu zawodowym dostrzegą zalety pracy w Poczcie Polskiej, m.in. zwiększające się płace, stałość zatrudnienia czy bliskość od miejsca zamieszkania. Poprawa warunków pracy pracowników, w tym również finansowych, jest jednym z najważniejszych elementów strategii Poczty Polskiej – twierdzi Agnieszka Grzegorczyk, dyrektor HR w Poczcie Polskiej.
Czytaj też: Jak wygląda praca w Poczcie Polskiej - kogo szuka gigant i co oferuje?
Poczta Polska powinna być jednak czujna, podnosząc ceny dla firm. To, że nie ma już głównego konkurenta, jakim był InPost, nie oznacza, że nie ma konkurencji w ogóle. Na polskim rynku działalność prowadzi również firma Speedmail - operator pocztowy, który świadczy usługi pocztowe właśnie dla klientów biznesowych i instytucjonalnych na terenie całej Polski.
- Tak naprawdę jesteśmy obecnie jedyną liczącą się konkurencją dla Poczty Polskiej w zakresie listów zwykłych, marketingowych i poleconych na rynku polskim, jednak wielu klientów nie ma świadomości istnienia naszej firmy. Prowadzimy działania marketingowe w tym zakresie. Jest nam również nieco trudniej, ponieważ inni operatorzy wycofując się z rynku, nie pozostawili po sobie dobrej opinii, stąd musimy również walczyć o zaufanie klientów do prywatnego operatora - mówi w rozmowie z nami Wioletta Józefowicz, dyrektor sprzedaży Speedmail.
Jak jednak przyznaje, w ostatnim czasie firma odnotowała nieco większe zainteresowanie swoimi usługami. W jej opinii podnoszenie cen usług przez Pocztę Polską wynika głównie z sytuacji rynkowej, a więc z faktu, że Poczta Polska jest największym graczem na rynku, a także ze wzrostu kosztów związanych głównie z podwyżkami wynagrodzeń wynikającymi z niedoborem kandydatów na rynku pracy oraz rosnącą płacą minimalną i stawką godzinową.
Potrzebne są pieniądze
Nic więc dziwnego, że Poczta Polska szuka pieniędzy. Powody są co najmniej dwa – rosnąca armia pracowników, która chciałaby zarabiać więcej (obecnie Poczta Polska zatrudnia blisko 80 tys. osób, głównie na umowy o pracę i jest największym pracodawcą w Polsce), a także – jak przyznała w rozmowie z nami Justyna Siwczyk – regularny wzrost płacy minimalnej, który – czy się tego chce, czy nie – wymusza wzrost płac. Przypomnijmy, w 2017 r. płaca minimalna w Polsce wzrosła z 1850 do 2000 zł, a od 1 stycznia 2018 r. wynosi 2100 zł brutto.
Tymczasem tylko w ubiegłym roku łączne koszty pracy w Poczcie Polskiej, obejmujące koszty wynagrodzeń dotychczasowych i nowo zatrudnionych pracowników, wyniosły ok. 4,2 mld zł – o 500 mln zł więcej w porównaniu z 2016 r. Ogólnie kwoty związane z wypłatą wynagrodzeń wynoszą w Poczcie Polskiej ok. 70 proc. kosztów.
Ponadto w ubiegłym roku wynagrodzenia pracowników Poczty Polskiej wzrosły dwukrotnie o 120 lub 100 złotych, a rok wcześniej, w 2016 r., pocztowcy otrzymali pierwsze od ośmiu lat podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 250 zł. Obecnie ci najpilniej poszukiwani pracownicy Poczty Polskiej – listonosze, pracownicy placówek handlowych, kierowcy oraz pracownicy sortowni – po okresie próbnym mają oferowane wynagrodzenie w wysokości minimum 2300-2500 zł brutto (wraz z premią miesięczną za jakość pracy), a także dodatkową premię za wyniki (do 354 zł brutto kwartalnie).
Osoby, które przepracują w firmie minimum rok, otrzymują także trzynastą pensję, a trzy lata – dodatek stażowy (3-20 proc. wynagrodzenia zasadniczego).
Nie tylko podwyżki cen
Niedawno media obiegła informacja, że Poczta Polska planuje sprzedaż swoich akcji (75 proc.) Banku Pocztowego (25 proc. jest w rękach PKO BP). "Zachęcać" do tego mają również związkowcy, którzy chcą pieniędzy na podwyżki.
Czytaj też: Poczta Polska sprzeda Bank Pocztowy, bo związkowcy chcą podwyżek?
– Należy zrozumieć, że Poczta Polska nie jest bankiem i według mnie powinna się skoncentrować na swojej działalności, to jest na usługach pocztowych. Przesyłki listowe i kurierskie to jest potężny, perspektywiczny rynek, ale żeby dobrze na nim funkcjonować, potrzebujemy pieniędzy na inwestycje – przede wszystkim w logistykę, w centra logistyczne, bo tu zostajemy mocno w tyle, a także w informatykę – powiedział w rozmowie z nami Bogumił Nowicki, przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej.
– Działalność Poczty Polskiej to jest ok. 6 mld zł przychodu rocznie, a potencjalnie mogłoby być drugie tyle, ale potrzebujemy pieniędzy. I gdy się te pieniądze na inwestycje i rozwój znajdą, to myślę, że automatycznie pojawią się również pieniądze na podwyżki wynagrodzeń – powiedział.
Na razie nie wiadomo, jaki los czeka Bank Pocztowy, zatrudniający ok. 1,5 tys. osób. Zapytaliśmy o plany względem banku Pocztę Polską, ale nie otrzymaliśmy na to pytanie żadnej odpowiedzi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Poczta Polska podnosi ceny dla firm. Zdrożeją listy, paczki i inne usługi