Plan modernizacji armii powinien pobudzać rozwój przemysłu zbrojeniowego, który jednak musi współpracować z innymi branżami i starać się o eksport, a to wymaga zmian strukturalnych i mentalnych - podkreślali uczestnicy środowej debaty dotyczącej wyzwań przed polskim przemysłem obronnym.
Powodem, mówił Kownacki, jest podejście dyrekcji zakładów - nastawienie na kolejne zlecenia z MON. "Zgadzam się, że ostatnie 25 lat to okres dezorganizacji armii, ale nie je tak, że przez ten czas ani złotówka nie trafiła do polskiego przemysłu obronnego. Gdyby te pieniądze były dobrze wydane, stan byłby zupełnie inny" - ocenił wiceminister Jego zdaniem przemysł zbrojeniowy musi dostać impuls, ale potem sam się rozwijać.
Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusz Siwko wyraził przekonanie, że plan modernizacji "musi być elementem unowocześnienia przemysłu od struktury po produkt". Jak powiedział, zamówienia dla armii są warunkiem przeprowadzenia tych zmian. Zapewnił, że proces integracji państwowego przemysłu zbrojeniowego może się zakończyć w bieżącym roku.
Jako przykład niedostatecznej integracji wymienił pozyskiwanie komponentów przez jedne zakłady z pominięciem innych, które można by włączyć w prace. Za konieczną uznał także kooperację z przemysłem cywilnym i innowacje, wypracowywane z uczelniami wojskowymi i cywilnymi. Zapewnił, że PGZ jest gotowa wspierać, także finansowo, projekty innowacyjne.
Podkreślił, że kadra zarządzająca musi wyjść poza przekonanie, "że brak zamówień to wina państwa". "Trudno poprawić sytuację przemysłu bez upgrade'u kadry zarządzającej" - dodał Siwko. Zapowiedział na kwiecień przedstawienie nowej strategii.
Przewodniczący sejmowej komisji obrony Michał Jach (PiS) zapewnił, że posłowie są zgodni co do konieczności powiązania programu modernizacji armii ze wspieraniem przemysłu. Potrzebne są - zaznaczył odpowiednie procedury, które doprowadzą do tego, że polski przemysł zbrojeniowy będzie w stanie dostarczyć oczekiwany sprzęt i zapewnić jego właściwe funkcjonowanie w okresie eksploatacji.
"Niestety w Polsce nie ma efektywnego systemu pozyskiwania uzbrojenia. Struktury odpowiedzialne za zamówienie technologii, przygotowanie pozyskania i eksploatacji sprzętu są rozbite" - powiedział. Przywołał przykład Szwecji, gdzie przy podobnej skali zamówień rocznie zajmuje się nimi ponad dwa razy więcej pracowników wyspecjalizowanej agendy niż w Polsce.
Wiceprezes sektora śmigłowcowego grupy Finmeccanica, do którego należy PZL-Świdnik Krzysztof Krystowski, wyraził przekonanie, że państwo może i powinno wspierać rozwój przemysłu - także firm prywatnych - i może to robić składając zamówienia w kraju.
Komendant-rektor Wojskowej Akademii Technicznej gen. dyw. prof. Zygmunt Mierczyk mówiąc o szansach na opracowanie nowatorskich rozwiązań w kraju, zauważył, że "do tej pory nasz przemysł jest odtwórczy, nie ma fajerwerków innowacyjnych, to samo robi nauka", która "rządzi się dziwnymi prawami". Zaznaczył, że o ocenie uczelni decyduje głównie "aktywność publikacyjna", "stąd wiele pomysłów w charakterze artykułów badawczych", a nie rzeczywistych urządzeń.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska zbrojeniówka potrzebuje zmian: strukturalnych i mentalnych