Posłowie zastanawiają się, czy znieść prohibicję w Warsie. Projekt przewiduje sprzedaż mocniejszych trunków tylko do posiłków, a bez konsumpcji można będzie napić się jedynie piwa.
- Nie jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania. Oficjalne stanowisko koalicji musimy jednak uzgodnić. Myślę, że w ciągu dwóch tygodni zdecydujemy, czy wystąpić z inicjatywą ustawodawczą w tej sprawie - mówi w dzienniku Zbigniew Rynasiewicz, szef komisji z PO.
Jego zastępca, Krzysztof Tchórzewski z PiS, z zawodu kolejarz, również uważa, że nad zmianą ustawy warto się zastanowić.
- Z pewnością nie można pozwolić na sprzedaż alkoholu w pociągach dowożących młodzież do szkół. W ekspresach oraz w intercity sądzę, że tak - mówi poseł PiS. Z jednym zastrzeżeniem: poseł PiS uważa, że jeśli już dopuścić alkohol w wagonach restauracyjnych i barowych, to z wyłączeniem mocnych trunków.
Adrian Furgalski, ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, autor i promotor zmian w ustawie antyalkoholowej, twierdzi, że nie ma powodu, by ograniczać listę napitków w pociągu. -Uważa, że można zróżnicować zasady ich serwowania. - Wino i mocniejsze alkohole podawać do posiłku. Tylko piwo można byłoby kupić bez korzystania z menu - wyjaśnia w "PB" Adrian Furgalski i dodaje, że jest to wtórna sprawa. Najważniejsze to przekonać posłów do zmian w ustawie.
Inne stanowisko reprezentuje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która opowiada się zdecydowanie przeciw liberalizacji przepisów
Zobacz także: Alkohol a pociągi
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Posłowie debatują nad prohibicją w Warsie