Potrzebna jest polska ofensywa dyplomatyczna, przeciwdziałająca tej szkodliwej dla Polski regulacji - twierdzi Związek Pracodawców i Przedsiębiorców, komentując przyjecie raportu ws. zmian w dyrektywie unijnej o pracownikach delegowanych.
• Projekt raportu dotyczącego rewizji Dyrektywy Delegowania Pracowników został przyjęty przez Komisję Parlamentu Europejskiego ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych.
• Związki zawodowe z Francji i Holandii oraz socjaliści podkreślają, że Parlament Europejski chce przeciwdziałać nieuczciwej konkurencji.
• Polscy pracodawcy twierdzą, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej są dyskryminowane, ale liczą na większą mobilizację polskiej dyplomacji w tej sprawie.
Stosunkiem głosów 32 za, 8 przeciw i przy 13 wstrzymujących się przyjęto zapisy, które miałyby umożliwić zrównanie wynagrodzenia pracowników delegowanych ze stawkami obowiązującymi w kraju przyjmującym, zmienić zasady delegowania długoterminowego (propozycja - 24 miesiące) oraz wdrożyć zasady równego traktowania pracowników zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej ze stałymi pracownikami.
Dyrektywa bliska zmian
Przyjęcie raportu oznacza zielone światło dla negocjacji między Parlamentem Europejskim a Radą w Trilogach. Członkowie złożyli 523 poprawki dotyczące Dyrektywy 96/71/EC “Posting of workers in the framework of services”. Rozwiązania kompromisowe negocjowane były przez tzw. raporterów i raporterów cieni - Elisabeth Morin-Chartier (EPP, Francja), Agnes Jongerius (S&D, Holandia)
Popierające Agnes Jongerius związki zawodowe, a także europejscy socjaliści zgodnie podkreślają, że Parlament Europejski chce przeciwdziałać nieuczciwej konkurencji, a także chronić pracowników.
Czytaj też: Pracownicy delegowani oczkiem w głowie prezydenta Francji. Chce reformy Kodeksu pracy
Polska i sąsiedzi w opozycji
Posłanka Martina Dlabajova z ALDE (Czechy) podkreśliła w chwili zakończenia głosowania jako przedstawiciel mniejszości, że opowiedziała się przeciwko przyjęciu raportu, ponieważ nie osiągnięto konsensusu umożliwiającego swobodny przepływ osób i usług w ramach delegowania pracowników.
- Kraje starej Unii nie są w stanie zaakceptować nas jako równoprawnych członków Wspólnoty. Bezbłędnie działają wszystkie dyrektywy (praca, kapitał, towary) korzystne dla starej Unii, nie działa tylko dyrektywa usługowa, korzystna dla nowej Unii. Polski rząd powinien symetrycznie i adekwatnie zareagować na działania Francji. Jeśli polskie firmy nie mogą konkurować we Francji, to retorsja nasuwa się sama – powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. - Wiemy, że przeciw nam są szykowane jeszcze gorsze dyrektywy. Jeśli teraz bardzo ostro nie zareagujemy, grozi nam trwały status kolonii – dodał.
- Sprawa nie jest jeszcze całkiem przegrana – powiedziała Agata J. Boutanos, dyrektor biura ZPP w Brukseli - potrzebna jest polska ofensywa dyplomatyczna, przeciwdziałająca tej szkodliwej dla Polski regulacji.
Spotkanie Ministrów Pracy Unii Europejskiej zaplanowane jest już na 23 października w Luksemburgu.
Polskie firmy stracą konkurencyjne przewagi
Zgodnie z projektem KE pracownik wysłany tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę. Do tej pory pracodawców delegujących pracowników obowiązywały stawki kraju pochodzenia.
Polskie firmy delegują do pracy w krajach UE prawie pół miliona pracowników. W opinii polskiego rządu, jeśli przepisy weszłyby w życie, znacznie pogorszyłoby to pozycję polskich przedsiębiorców na rynku UE - m.in. firm transportowych, które przestałyby być konkurencyjne wobec zachodnich przewoźników.
We wrześniu szef MSZ Witold Waszczykowski mówił jednak, iż Polska dąży do kompromisowych rozwiązań w sprawie dyrektywy o pracownikach delegowanych.
- Jako kraj leżący na skraju UE jesteśmy za tym, żeby unormować pewne kwestie, bo można by też te normy i standardy europejskie aplikować do biznesu, który spoza Unii wpływa do Europy, a my jesteśmy pierwszym państwem, do którego napływają chociażby pracownicy delegowani ze Wschodu, więc też byśmy chcieli, żeby pewne regulacje były i w Europie, i dotyczyły tych zewnętrznych partnerów" - mówił Waszczykowski.
KOMENTARZE (0)