Związki zawodowe w Porcie Lotniczym Wrocław chcą podwyżek płac o 500 zł brutto dla każdego pracownika. Od kilku miesięcy są w sporze zbiorowym z pracodawcą. Do negocjacji został wyznaczony mediator; jeśli nie dojdzie do porozumienia związkowcy zapowiadają strajk.
"Nasze żądania co do kwoty zbliżyły się do propozycji pracodawcy, jednak nadal chce on kontynuować politykę płacową polegającą na podziale nagród według własnego uznania" - mówił Zajączkowski.
Według związkowca takie stanowisko zarządu wrocławskiego lotniska powoduje, że realne podwyżki otrzyma wąska grupa pracowników. "My chcemy, by podwyżki objęły wszystkich pracowników" - mówił Zajączkowski.
Związkowcy twierdzą, że średnia płaca w Porcie Lotniczym Wrocław to 3,3 tys. zł brutto. "Ale jak spojrzy się na zarobki poszczególnych pracowników, to zdecydowania większość zarabia ok. 2 tys. zł brutto" - dodał związkowiec.
Spór zbiorowy z pracodawcą trwa od grudnia ub. roku. Teraz powołano mediatora. Związkowcy deklarują, że zależy im na porozumieniu z pracodawcą, ale jeśli do niego nie dojdzie - zapowiadają akcje protestacyjne i strajk.
Zarząd spółki Port Lotniczy Wrocław w oświadczeniu przesłanym PAP podkreślił, że zadeklarował wzrost wynagrodzeń pracowniczych, "jednak w innym tempie i w innej formie niż oczekuje strona związkowa".
Zarząd zaproponował podwyżki pensji zasadniczej dla co najmniej 20 proc. pracowników, w tym dla osób najmniej zarabiających. Zaproponowano również podwyżki kwot premii uznaniowych kwartalnych dla wszystkich pracowników - z obecnego średniego poziomu ok. 10 proc. do ok. 30 proc. "Podwyżki te, uzależnione od nakładu i efektów pracy, byłyby dokonywane stopniowo w okresie 2-3 lat" - podano w oświadczeniu.
Jednocześnie zarząd pokreślił, że roszczenia związków zawodowych są niemożliwe do realizacji z powodów finansowych i społecznych. "Jednorazowa podwyżka powodowałyby skokowy wzrost kosztów zatrudnienia o ok. 3,5 mln zł rocznie. Suma ta przewyższa zyski spółki i naraziłaby ją na straty. Dodatkowo podwyżki nie mogą być przeprowadzane według krzywdzącej formuły +po równo dla wszystkich+, czego oczekują związkowcy. W ocenie zarządu wzrost wynagrodzeń powinien być uzależniony od zaangażowania i efektów pracy, a także powinien uwzględniać indywidualne potrzeby poszczególnych grup pracowników, zwłaszcza tych najmniej zarabiających" - napisano w oświadczeniu.