- Poprawa wyników finansowych to mój podstawowy cel. Wszystko zależy jednak od wdrożenia programu naprawczego. To zasadniczy wniosek, jaki płynie po trzech miesiącach mojego urzędowania na stanowisku prezesa PKP Cargo - mówi prezes PKP Cargo Wojciech Balczun w rozmowie z "Parkietem".
Zdaniem prezesa dotychczas spółka nie dokonała niezbędnych wewnętrznych przeobrażeń, które pozwoliłyby na funkcjonowanie w normalnych, biznesowych warunkach.
- Są trzy grupy zadań. Obejmują one gruntowną przebudowę pionu handlowego, poprawę obsługi przewozów oraz restrukturyzację pionu finansowego. Dwie ostatnie kwestie wiążą się z koniecznością wdrożenia systemów informatycznych, które wspomogą zarządzanie. Potrzebny jest nam chociażby system finansowo- -księgowy czy system zarządzania taborem. To pozwoli nam zobaczyć, co tak naprawdę dzieje się w firmie, a przede wszystkim kontrolować koszty. Jaki menedżer może dobrze zarządzać firmą, która zatrudnia 45 tys. osób, ma 42 zakłady, ponad 80 tys. wagonów, kilka tysięcy lokomotyw i nie ma bieżących informacji? To jest rzecz nie do zaakceptowania, a tak teraz jest - mówi W. Balczun.
- Od lipca chcemy zaproponować pierwsze rozwiązania związane z gruntowną zmianą polityki handlowej. Jednakże, aby powyższe działania skończyły się pełnym sukcesem, należy również dokonać zmian związanych z funkcjonowaniem pionu eksploatacji. Na dziś priorytetem jest jak najszybsze wdrożenie nowego systemu zarządzania taborem, czyli na odpowiednim poziomie organizacji obiegu lokomotyw oraz monitorowania wagonów. Dopiero to pozwoli pionowi handlowemu zaproponować usługi z gwarancją dostarczenia ładunków w wymaganym czasie i miejscu - ma nadzieję prezes PKP Cargo.
Największy problem może być z akceptacją pracowników, którzy będą się obawiać utraty miejsc pracy - przyznaje. - Jeśli zapanuję nad kosztami, to będę widział prawdziwy obraz firmy. Tymczasem sytuację mamy taką, że z jednej strony są braki kadrowe, a z drugiej są sfery, w których jest przerost zatrudnienia. W tym zakresie firma wymaga nie redukcji zatrudnienia, ale optymalizacji. Liczę, że załoga mnie wesprze.
- Spółka musi stać się operatorem logistycznym - przekonuje W. Balczun. - Teraz zamierzamy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pełne kompetencje w tym zakresie będziemy budowali w firmie, czy też w ramach grupy kapitałowej. Jeśli zdecydujemy się na drugie rozwiązanie, to PKP Cargo będzie odpowiedzialne tylko za przewóz, a pozostałe podmioty z grupy uzupełnią naszą działalność. Zamierzamy inwestować w terminale przeładunkowe i centra logistyczne. Ich namiastki już mamy, ale teraz musimy zdecydować, które chcemy najszybciej rozbudowywać. Będziemy to robić sami lub też poszukamy strategicznego partnera z branży logistycznej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes PKP Cargo ma nadzieję na poprawę wyników