Prognozy przewozów stali

Prognozy przewozów stali
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Eksperci Polskiej Unii Dystrybutorów Stali podkreślają, że stal to cały czas surowiec niezbędny do realizacji wielu projektów infrastrukturalnych. Chociażby z tego powodu polscy dystrybutorzy i przewoźnicy nie powinni na razie obawiać się kryzysu w tej branży.

Według prognoz World Steel Association zużycie wyrobów stalowych w UE wyniesie w 2012 r. ok. 159 mln ton. Ciągle jednak daleko do rekordowego poziomu, jaki osiągnięto w 2007 r. - 184 mln ton. - Tak naprawdę ostatnim dobrym rokiem na rynku stali w Polsce był 2008 - przypomina Piotr Pławski, szef zespołu ds. oceny ryzyka w branży stalowej Euler Hermes. - Firmy pokazywały wtedy ładny obrót oraz zyskowność. Natomiast końcówka roku była już nieco słabsza, a ostatni kwartał mocno pogorszył wyniki zarówno producentów, jak i hurtowników. 2009 r. to był dołek w Polsce, ale w 2010 r. rozpoczęła się odbudowa rynku.

Nastąpił wzrost cen, a więc i rentowności firm na rynku stalowym. Powoli to postępuje - dodaje Pławski.

Ekspert Euler Hermes zaznacza, że rynek stali jest bardzo wrażliwy na cenę. Nierzadko zdarzało się, że w sierpniu kupowało się stal za np. 100 zł, a we wrześniu była ona warta 50 zł. Wtedy zaczynało się liczenie strat. - Kiedy dotarł do nas kryzys i drastycznie spadło zainteresowanie wyrobami stalowymi, to spadła też cena. Jak ktoś był zatowarowany po wysokiej cenie, to generował straty. Trzeba było przeszacować zapasy i w 2009 r. firmy kończyły na minusie - wyjaśnia. - Potem firmy nabrały doświadczenia, bo de facto był to pierwszy taki kryzys w Polsce, który mocno nas dotknął.

W 2010 r. firmy zatowarowywały się już w taki sposób, by nie narażać się na spadek cen - opisuje sytuację Pławski.

Hutnictwo klientem kolei, kolej klientem branży stalowej

Jednym z istotnych odbiorców wyrobów stalowych jest kolej. Tadeusz Syryjczyk, minister transportu i gospodarki morskiej w rządzie Jerzego Buzka, przypomina, że nie tak dawano szacowano, że wymiana torów w ramach zaległości naprawczych to 11800 km, czyli niemal 24 tys. km szyn. - W tym celu dla nadrobienia opóźnień oraz prowadzenia rutynowej wymiany powinno to być około 3 tys. km szyn (to jest ponad 180 tys. ton), nie licząc rozjazdów i stali potrzebnej na remonty i modernizację obiektów mostowych - mówi. - Przy rocznej produkcji wyrobów walcowanych na gorąco około 6 mln ton, to jest ok. 3% produkcji - dodaje, zaznaczając, że w rzeczywistości wymiany są na ogół mniejsze i dopiero większa skala modernizacji i rewitalizacji linii kolejowych może nas zbliżyć do tego odsetka lub pozwoli go przekroczyć. - Oczywiście wyroby te są także przedmiotem importu i eksportu, a przemysł wagonowy ma też swój udział w rynku stali - podkreśla Syryjczyk.

W przypadku Polski hutnictwo to około 20% przewozów. Jeden wielki piec szybowy do wytapiania surówki ze wsadu składającego się z rudy żelaza z dodatkiem koksu i topników to około pięć pociągów rudy w ciągu dnia, pięć pociągów koksu i jeden topików, czyli jeden wielki piec może generować około 10 pociągów dziennie tylko od strony surowcowej.

- Gdy w Krakowskiej Hucie pracowały cztery wielkie piece wymiana wagonów obliczeniowych (2-osiowych) pomiędzy Hutą a PKP wynosiła około 100 na godzinę w każdą ze stron - przypomina Syryjczyk.

Były minister transportu szacuje, że przy obecnym poziomie produkcji hutniczej w Polsce polscy przewoźnicy kolejowi realizują około 20% przewozów łącznie właśnie dla hutnictwa żelaza i stali. Ilustruje to zależność kolei - zwłaszcza LHS, na której jest to około 50% - od hutnictwa.

Co ciekawe - koleje towarowe słowackie szacują udział przewozów dla hut na około 60%, a więc są bardziej uzależnione od hutnictwa niż sam LHS.

Obecnie hutnictwo w Polsce osiągnęło pewien optymalny poziom, który można nazwać raczej stabilnym. Część surowcowa - wielki piec w Dąbrowie Górniczej w zakładach ArcelorMittal - to jeden z najnowocześniejszych wielkich pieców w Europie. Także inwestycje w Krakowie (np. nowa walcownia gorąca) wskazują na zamiar utrzymania produkcji w Polsce.

Prognozy - na dwoje babka wróżyła

Sanjay Samaddar, prezes ArcelorMittal Poland, oceniając niedawno sytuację na rynku stali zaznaczył, że prognozy na rok 2012 dla Europy zakładają raczej recesję, a nie - jak przewidywano wiele razy w drugiej połowie ubiegłego roku - kryzys. Choć apogeum kryzysu już za nami, to Samaddar w wypowiedzi dla mediów podkreślał, że jest umiarkowanym optymistą. - Ostatnie raporty rynkowe wskazują, że rok 2011 był rekordowy pod względem poziomu produkcji stali na świecie. Jednak w tym samym okresie popyt w Europie osłabł - mówił prezes Arcelor- Mittal zaznaczając, że 2012 r. nie zapowiada się na łatwy, ani dla grupy ArcelorMittal, ani dla całego sektora. Jak powiedział Samaddar, popyt na stal w dalszym ciągu utrzymuje się na poziomie zaledwie 75% zapotrzebowania sprzed kryzysu i nie daje oznak szybkiego powrotu do sytuacji z 2008 r.

- Prognozy są takie, że produkcja stali ma rosnąć, bo rosnąć ma na nią zapotrzebowanie - uważa jednak Piotr Pławski. Szef zespołu ds. oceny ryzyka w branży stalowej Euler Hermes dodaje, że największy producent stali w Polsce, ArcelorMittal niezbyt temu dowierza, co można wywnioskować nie tylko z wypowiedzi samego Samaddara, ale także z informacji o planowanym zamknięciu jednego z wielkich pieców. - Jednak zamiar ten został przesunięty w czasie. Nie wiadomo, czy wiąże się to z walką ze związkami zawodowymi, czy raczej z racjonalnym podejściem do sytuacji na rynku i stwierdzeniem, że jednak produkcja będzie mogła być sprzedana - mówi Pławski, dodając, że hurtownicy i rynek liczą na to, iż nastąpi w tym roku wzrost produkcji w stosunku do roku ubiegłego.

Stal to bowiem cały czas surowiec niezbędny do realizacji wielu projektów infrastrukturalnych i choć inwestycje związane z Euro 2012 już się kończą, to jednak trzeba dokończyć prace, przede wszystkim jeśli chodzi o drogi i infrastrukturę z nią związaną. - Tutaj nie odnotujemy spadku, bo zakupy przez najbliższy rok powinny być kontynuowane. Jeśli chodzi o infrastrukturę drogową, to 2013 r. będzie już mniej obfity w zamówienia, bo rząd zapowiedział, że pieniądze na ten cel są dużo mniejsze. Pozostaje pytanie, czy wtedy nie ruszą inwestycje związane z energetyką, które są bardzo potrzebne? Mówi się o nich, ogłaszane są przetargi i choć jest to jeszcze nieco mgliste, są to inwestycje, na które przeznaczono dużo pieniędzy - mówi szef zespołu ds. oceny ryzyka w branży stalowej Euler Hermes.

Kiedy rynek się kurczy, firmy budowlane muszą szukać nowych możliwości wykorzystania nagromadzonego potencjału w realizacji innych zadań. W spółce Polimex-Mostostal postanowiono ubiegać się o kontrakty drogowe poza Polską, a na rynku krajowym postawiono na wielkie inwestycje energetyczne. Jak zapowiadał niedawno Konrad Jaskóła, prezes Polimex-Mostostal, spółka ta zamierza w istotnym zakresie uczestniczyć w budowie nowych mocy wytwórczych energii w Polsce. Niedawno rozstrzygnięty przetarg na budowę dwóch bloków energetycznych o mocy 900 MW każdy na parametry nadkrytyczne, opalanych węglem kamiennym w należącej do PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna Elektrowni trafił w ręce konsorcjum Rafako SA, Polimex-Mostostal SA i Mostostal Warszawa SA. Wartość umowy wynosi ponad 11,5 mld zł brutto. - Z wielką satysfakcją przyjęliśmy informację, że nasza oferta na realizację dwóch bloków energetycznych w Elektrowni Opole została wskazana przez zamawiającego jako najkorzystniejsza. Złożyliśmy oferty na kolejne projekty energetyczne i oceniając nasz potencjał, kadrę i pracowników oczekujemy na dalsze korzystne dla nas rozstrzygnięcia - skomentował Jaskóła. Polimex-Mostostal stara się teraz w konsorcjum z Hitachi o kontrakt na budowę bloku energetycznego do 1000 MW w Kozienicach.

Oferta opiewa na kwotę ponad 6 mld zł. Prezes Polimex-Mostostal podkreśla również, że duże zainteresowanie budzi także temat inwestycji kolejowych, bowiem PKP Polskie Linie Kolejowe planują wydać na budowę i modernizację zarządzanej przez siebie infrastruktury znaczące kwoty. Zdaniem Jaskóły projekty te mogą wspólnie z projektami energetycznymi stanowić w nadchodzących latach doskonałą przeciwwagę dla ewentualnego spadku inwestycji w drogownictwie.

Cały artykuł znajduje się w miesięczniku "Rynek Kolejowy".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!