W większości polskich miast prywatni przewoźnicy nie mają szans na wejście w przewozy, które są organizowane przez spółki komunalne.
Jerzy Chudzicki, prezes Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, cytowany przez dziennik, uważa, że to efekt działania związków zawodowych, które hamują rozwój prywatnych przewoźników. W Warszawie związkowcy z Miejskich Zakładów Autobusowych zagwarantowali swojej firmie co najmniej 75-proc. udział w rynku do 2010 roku.
W stolicy na miejskich liniach kursuje już ponad 350 autobusów prywatnych ajentów, to prawie 25 proc. autobusowych przewozów. Oprócz MZA warszawiaków wożą jeszcze trzy prywatne przedsiębiorstwa wyłonione w przetargach: ITS Michalczewski, Mobilis, PKS Grodzisk Mazowiecki - wylicza "GP".
Mobilis powoli zaczyna ekspansję do innych miast. W listopadzie 2008 r. wygrał przetarg na obsługę trzech linii w Krakowie i jest tam obecnie jedynym prywatnym operatorem. Na razie nie musi obawiać się konkurencji. Miasto nie planuje ogłaszania kolejnych przetargów na prywatyzację linii.
Coraz lepiej radzi sobie na polskim rynku gigant z Francji Veolia Transport. Spółka powoli przejmuje linie w mniejszych miastach (m.in. w Tczewie), ale głównie koncentruje się na połączeniach regionalnych, kupując państwowe PKS - czytamy w "GP".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prywatni przewoźnicy walczą o swoje w polskich miastach