Po kilkunastu latach przerwy na trasę Bytom - Gliwice wrócą pociągi! Ale niekoniecznie należące do PKP. W przetargu, który chce ogłosić Urząd Marszałkowski, po raz pierwszy będą mogli startować prywatni przewoźnicy.
Wiele się jednak zmieniło i trasa pomiędzy Bytomiem a Gliwicami stała się jedną z najbardziej obiecujących na Śląsku. Dostrzegł to Urząd Marszałkowski, który niebawem ogłosi przetarg na obsługę tej linii. Po raz pierwszy będą mogli wystartować w nim prywatni przewoźnicy. Pasażerów miałyby wozić nie duże składy, a niewielkie szynobusy.
- W ostatnich latach wokół tej trasy powstało kilka dużych hipermarketów. Codziennie odwiedza je kilka tysięcy osób, więc ze znalezieniem pasażerów nie powinno być kłopotów - ocenia Jacek Stumpf, dyrektor wydziału transportu Urzędu Marszałkowskiego.
Władze województwa chcą na uruchomienie nowej linii wydać 2 mln zł. Reszta pieniędzy miałaby pochodzić ze sprzedaży biletów.
Znacznie poprawił się też stan torów. - Część trasy jest już odnowiona, a w kolejce czekają następne odcinki. W najbliższym czasie rozpocznie się również budowa dwóch nowych wiaduktów między Zabrzem, Biskupicami a Maciejowem. Nie będzie więc żadnych kłopotów, by wróciły tam pociągi pasażerskie - zapewnia Włodzimierz Leski, rzecznik prasowy Zakładu Linii Kolejowych PKP w Katowicach, firmy, która zarządza torami na Śląsku.
Wśród prywatnych firm najpoważniejszym kandydatem do startu w przetargu jest Kolej Nadwiślańska, firma z Jaworzna, która niedawno zaprezentowała na Śląsku pierwszy prywatny pociąg pasażerski. - Jesteśmy zainteresowani tą linią, ale o konkretach będę mógł mówić dopiero wtedy, gdy poznamy warunki przetargu - mówi Rafał Błaszkiewicz, prezes Kolei Nadwiślańskiej. Firma szuka właśnie w Niemczech trzech szynobusów, które chce kupić albo wydzierżawić. Tylu maszyn potrzeba, by zapewnić sprawną obsługę jednej linii pasażerskiej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prywatnym pociągiem z Bytomia do Gliwic