Porty lotnicze jeszcze poczekają z komercjalizacją, choć rząd obiecuje, że do końca swojej kadencji do niej doprowadzi.
Plany komercjalizacji jednak utknęły w samym przedsiębiorstwie. Choć Paweł Łatacz, były dyrektor generalny, przygotował strategię rozwoju PPL liczącą 300 stron tekstu i 500 załączników, to jednak nie miał okazji przedstawić jej w Ministerstwie Infrastruktury. Na rafy plan trafił też w samym przedsiębiorstwie. Przeciw zmianom wystąpiła rada pracownicza.
— PPL czeka komercjalizacja. Sądzę, że dojdzie do niej przed upływem kadencji rządu. Na razie zastanawiamy się nad takim kierunkiem zmian, który zyska akceptację rady pracowniczej. Żadnych prac jednak nie prowadzimy — cytuje "Puls Biznesu" ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Zdaniem specjalistów, zmiany przekształceń powinna przygotować firma zewnętrzna, co pomogłoby zdystansować się od sprzeciwu pracowników, którzy, podobnie jak w PLL LOT, tworzą wręcz strukturę klanową.
— Za firmą zewnętrzną przemawiałby stopień komplikacji problemu. Przecież będziemy musieli zmienić ustawę — podkreśla Michał Marzec, obecny dyrektor naczelny PPL.
Po komercjalizacji PPL miało zarządzać portami, oferować usługi i bazę hotelową. Dodatkowe wpływy miały pochodzić z giełdy. W strategii krótkoterminowej zakładano emisję 30 proc. akcji, choć ostatecznie większościowy pakiet miał pozostać w rękach skarbu państwa. W długookresowych planach PPL miało być przekształcone w spółkę prawa handlowego - przypomina "Puls Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przekształcenia w PPL leżą