W jednym województwie działa prywatny operator kolejowy. Może się okazać, że kolejnych już nie będzie, gdyż o swoją pozycję mocno zabiega PKP.
- Samorząd Podlasia wymaga niemal natychmiastowego rozpoczęcia przewozów własnymi pociągami elektrycznymi przewoźnika. Bardzo byśmy chcieli rozpocząć tam działalność, ale nie będziemy w stanie tak szybko pozyskać taboru - mówi dzienniku Maciej Królak, rzecznik spółki Arriva.
Od czterech miesięcy Arriva jest operatorem wybranych połączeń w województwie kujawsko-pomorskim. Prywatny przewoźnik wygrał z monopolistą PKP Przewozy Regionalne. Państwowa firma odrobiła lekcje i wyciągnęła wnioski z przegranego przetargu w kujawsko-pomorskim. - W przetargu na Podlasiu Przewozy Regionalne zaproponowały bardzo niską, wręcz nieopłacalną cenę za połączenia spalinowe. W ten sposób pozbyły się konkurencji, a straty w przewozach spalinowych powetują sobie większymi zyskami w przewozach elektrycznych, w których na razie żaden prywatny operator nie ma szansy wystartować, więc mogli zażądać wyższych cen - twierdzi w "GP" Jakub Majewski z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.
Wylicza, że składy elektryczne są nawet trzy razy droższe od pociągów spalinowych i w ciągu trzech lat - a na tyle rozpisywane są przetargi - taka inwestycja nie zwróci się przewoźnikowi. Dlatego konkurencja jest możliwa jedynie w połączeniach spalinowych.
Zdaniem PKP PR zaproponowane ceny nie są zaniżone.- Nie zakładamy, abyśmy musieli dopłacać do przewozów na Podlasiu - mówi w "Gazecie Prawnej" Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP PR.
Zgodnie z rządowym programem udziały w PKP PR mają przejąć samorządy, które nie chcą jedynie zgodzić się na przejęcie długów spółki.- Rozwiązaniem obecnej sytuacji jest usamorządowienie przewozów regionalnych - twierdzi Łukasz Malinowski, ekspert ZDG Tor.
Jeśli jednak program zostanie zrealizowany, to prywatny operator w przewozach osobowych nie pojawiłby się chyba już w żadnym województwie. Władzom województw, a jednocześnie udziałowcom PKP PR, nie będzie zależało na wprowadzeniu na tory konkurencji dla własnej firmy - wyjaśnia dziennik.
Do spółek prywatnych lub samorządów należą już przewozy pasażerskie na liniach wąskotorowych w całości. Na początku lat 90. PKP zamknęły wszystkie połączenia jako całkowicie nieopłacalne. Teraz niektóre przywrócono do użytku - najwięcej w Wielkopolsce, gdzie działa Śmigielska Kolej Dojazdowa. Plany uruchomienia kolejki wąskotorowej z Wrocławia do Świdnicy i Trzebnicy ma samorząd Dolnego Śląska.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przewoźnicy inni niż PKP mają małe szanse na rynku