Branża transportowa przeżywa okres unowocześniania i uzupełniania taboru. Po ubiegłorocznych rekordach niemal wszyscy importerzy pojazdów ciężarowych spodziewają się kolejnego wzrostu sprzedaży.
Boom na rynku samochodów ciężarowych występuje głównie w segmencie pojazdów ciężkich, powyżej 16 ton. Dotyczy to zarówno pojazdów do dystrybucyjnego ruchu regionalnego, jak i dalekiego transportu międzynarodowego - także kabotażowego (czyli np. przewozów z Francji do Hiszpanii), gdzie polscy przewoźnicy wciąż zwiększają swoje udziały.
Jednak hitem sezonu mogą być pojazdy budowlane, na które w ostatnim czasie zapotrzebowanie wyraźnie wzrosło. To w tym, wciąż nie w pełni zagospodarowanym segmencie producenci i dystrybutorzy pojazdów upatrują szans na dalsze utrzymanie dobrej koniunktury.
Branża budowlana wciąż pozostaje nienasycona i chłonna na nowoczesne pojazdy, a plany budowy autostrad, zapowiadany rozwój budownictwa mieszkaniowego czy w końcu konieczność inwestycji związanych z Euro 2012 w prostej linii przekładają się na wzrost zapotrzebowania na nowoczesny sprzęt - wyjaśni "GP".
Sprzedaż nowych pojazdów i tak ograniczona jest nie tyle przez rynek, ile przez możliwości produkcyjne fabryk ciężarówek oraz dostawców komponentów do ich produkcji. Stąd przy gwałtownie rosnącym zapotrzebowaniu normą staje się kilkumiesięczny okres oczekiwania na dostawę nowego pojazdu, a w niektórych przypadkach sięga on już nawet kilkunastu miesięcy. Współczesne ciężarówki, za sprawą niezliczonych opcji, wyposażenia i dodatków, buduje się bowiem na indywidualne zamówienie klienta.
Kolejną metodą na zaspokojenie potrzeb nabywców, zwłaszcza w newralgicznych i kluczowych dla nich chwilach staje się usługa wynajmu krótko- i długoterminowego. Polscy importerzy, wykorzystując w pełni przysługujące im pule produkcyjne, zamawiają pojazdy na swoje potrzeby, a czasem wykorzystują w tym celu samochody pochodzące np. z częściowo zredukowanych kontraktów czy z puli pojazdów demonstracyjnych. Wówczas taki pojazd można wykorzystać właśnie do oferty wynajmu krótkoterminowego, który, choć wiąże się z większymi kosztami jednostkowymi, dla wielu klientów może okazać się niezbędny, by wywiązać się ze swoich zobowiązań względem zlecającego transport - czytamy w dzienniku.
Boom przeżywają również producenci i dostawcy naczep. Europejski rynek producentów naczep i przyczep jest znacznie rozdrobniony. W branży tej działa ponad stu liczących się producentów i, choć prym wiodą firmy niemieckie, na rynku sprawdzają się także mniejsi, niszowi producenci.
Szacuje się, że w Europie Zachodniej użytkowanych jest obecnie około 2 mln sztuk naczep i przyczep. W największych 16 krajach tego regionu w ubiegłym roku zarejestrowano około 177 tys. sztuk naczep i przyczep, z czego ponad 80 proc. przypadało na osiem największych rynków. Dużo większa dynamika przewidywana jest dla rynków Europy Środkowo-Wschodniej. Przy łącznej liczbie ludności zbliżonej do krajów zachodnich zarejestrowanych jest tu tylko około 400 tys. naczep i przyczep, tymczasem udział transportu drogowego stale rośnie - wylicza "Gazeta Prawna".
Należy się zatem spodziewać stałego wzrostu zapotrzebowania na nowoczesne środki transportu - przyczepy, naczepy i zabudowy, które będą zastępować dotychczas użytkowane, a także zwiększą wolumen pojazdów do poziomów porównywalnych z krajami zachodnimi
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przewoźnicy potrzebują więcej taboru