Przewoźnicy z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego oraz innych organizacji zapowiadają, że do końca czerwca przeprowadzą protest. Nie podali jednak szczegółów ani rozmiaru planowanej akcji.
Milewski nie chciał powiedzieć, jakie formy przybierze akcja protestacyjna. Dodał jednak, że mogą to być równie radykalne działania, jak te podjęte ostatnio przez przewoźników w Hiszpanii.
W ubiegłym tygodniu Związek skierował pismo do premiera Donalda Tuska, w którym żądał m.in. zwrotu akcyzy za paliwo dla firm prowadzących zarobkową działalność transportową w wysokości 50 proc., zniesienia podatków od niesilnikowych środków transportu (przyczepy i naczepy), utrzymania dotychczasowego systemu winietowego za korzystanie z infrastruktury drogowej. Transportowcy domagają się także podjęcia zdecydowanej walki z firmami transportowymi, stosującymi nieuczciwą konkurencję.
"Przedstawione żądania są podstawowymi warunkami uzdrowienia sytuacji w transporcie drogowym i w naszym przekonaniu ich realizacja powinna zapobiec zbliżającej się katastrofie" - czytamy w piśmie, skierowanym do premiera.
W środę w całym kraju protestowali przewoźnicy ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD). Kierowcy TIR-ów zatrzymali na godzinę swoje pojazdy na poboczach dróg.
Transportowcy z ZMPD protestowali m.in. przeciw zniesieniu winiet, co przewiduje projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych. Niepokój drogowców budzą także wysokie ceny paliwa i wysoki kurs złotego, ograniczający opłacalność eksportu, a także ograniczenia dot. wwozu paliwa w zbiornikach przy przekraczaniu granicy UE. Tego samego dnia przewoźnicy wystosowali list do premiera, zawierający ich postulaty.
Przeciwko wysokim cenom paliw protestują kierowcy w Hiszpanii. Od poniedziałku blokowali oni drogi, ale w piątek złagodzili protest. Na rynki hurtowe dociera już żywność i artykuły przemysłowe.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przewoźnicy zablokują Polskę?