Kolejowe przewozy towarowe znalazły się na ostrym zakręcie. Bez pomocy mogą długo nie wyjść na prostą.
W tym roku może być jeszcze gorzej i niewykluczone, że branża znajdzie się pod kreską. Wakacje to sezon martwy. Jesienią rynek ożywa, jednak nie wiadomo, czy uda się nadrobić straty z I kw.
Co ciekawe, podczas gdy kolej dostaje zadyszki, transport drogowy pędzie pełną parą. Dynamika przewozów wzrosła w I kw. aż o 12 proc. - W gospodarce takiej jak nasza przewozy kolejowe powinny rosnąć mniej więcej w tempie wzrostu PKB. Tak było dwa lata temu - mówi Krzysztof Niemiec z zarządu CTL.
Tyle, że dwa lata temu koszty były znacznie niższe. - W połowie 2006 r., gdy pojawiły się informacje o nowym cenniku dostępu do infrastruktury, przestrzegaliśmy, że spowoduje poważne zahamowanie pozytywnych tendencji w przewozach. Koszty jednak wzrosły, a rynek w praktyce przestał się rozwijać - uważa Krzysztof Niemiec.
Informacje Urzędu Transportu Kolejowego, że w ubiegłym roku stawki dostępowe nie wzrosły, jego zdaniem są mylące. Stawka to tylko część kosztów, na które składa się wiele innych opłat. Po zsumowaniu obciążenia przewoźników są wyższe niż w 2006 r.
- W I kwartale tego roku łączne koszty dodatkowo powiększyła dwukrotna podwyżka cen energii elektrycznej - w sumie prawie o 20 proc. - dodaje członek zarządu CTL.
Sytuacja jest już tak zła, że pilnie trzeba powrócić do cen dostępu sprzed dwóch lat. - Niezbędne są obniżki: od grudnia 2008 r. o 15 proc. i grudnia 2009 r. o tyle samo - uważa Krzysztof Niemiec.
Opłaty za dostęp do torów stanowią ponad 30 proc. kosztów przewoźników. Wysokie stawki mocno biją po kieszeni PKP Cargo. - W tym roku firma, która ma spore problemy, zapłaci za dostęp do torów 1,7 mld zł. Dziwi więc postawa wiceministra infrastruktury, który twierdzi, że na obniżki stawek nie ma szans. Na jakiej podstawie? - pyta Adrian Furgalski, dyrektor w ZDG TOR.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przewozy towarowe ostro w dół