Z udostępnionego w czwartek wstępnego raportu ws. zaginionego samolotu linii Malaysia Airlines wynika, że poszukiwania wszczęto dopiero po czterech godzinach od jego zniknięcia z radarów. Wciąż nie wiadomo, dlaczego maszyna z 239 osobami na pokładzie zaginęła.
Autorzy raportu zauważają, że aż 17 minut minęło nim cywilna kontrola lotów zdała sobie sprawę z zaginięcia Boeinga linii Malaysia Airlines. Dlatego też sugerują, aby ICAO wprowadziła jako standard technologię umożliwiającą śledzenie w czasie rzeczywistym rejsów komercyjnych.
"W ostatnich pięciu latach dwukrotnie zdarzyło się, że zaginął duży samolot pasażerski i jego ostatnia pozycja nie była dokładnie znana, a to znacznie utrudniło poszukiwania" - podkreślił resort. Oprócz lotu MH370 linii Malaysia Airlines chodzi o lot AF447 linii Air France z 2009 r.
Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu.
Z raportu wynika, że malezyjskie władze rozpoczęły akcję poszukiwawczą i ratunkową dopiero cztery godziny po tym, jak samolot zniknął z wojskowych radarów. Wcześniej nie powiodły się próby zlokalizowania maszyny.
Wojsko śledziło lot samolotu do momentu, gdy ten skręcił na zachód w kierunku Półwyspu Malajskiego. Po utracie kontaktu nie kontynuowano namierzania, ponieważ uznano Boeinga za jednostkę "przyjazną". Raport nie tłumaczy, dlaczego podjęto taką decyzję, skoro w tym czasie transponder na pokładzie samolotu był już wyłączony.
Dokument nie wyjaśnia też, kto lub co spowodowało, że MH370 zboczył z trasy i ostatecznie wpadł do Oceanu Indyjskiego, kilka tysięcy kilometrów na południowy zachód od planowej trasy.
Akcja poszukiwawcza Boeinga 777 jest kontynuowana; jest to największa tego typu operacja w historii lotnictwa. Premier Australii Tony Abbott powiedział, że poszukiwania weszły w nową fazę, która może potrwać 6-8 miesięcy.
Malaysia Airlines poinformowały w czwartek, że do 7 maja zamknie wszystkie centra pomocy dla rodzin zaginionych pasażerów. Dotychczas przebywały one na koszt malezyjskiego przewoźnika w hotelach w Kuala Lumpur, Pekinie i innych miastach. Odtąd bliscy zaginionych osób będą informowani o postępach w poszukiwaniach we własnych domach - podał szef linii Ahmad Jauhari Yahya.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Raport nie wyjaśnia, dlaczego zaginął malezyjski samolot