Od środy do najbliższego piątku potrwa referendum w zakładach zbrojeniowych i lotniczych w całej Polsce. Załogi odpowiedzą na pytanie, czy są za podjęciem akcji strajkowej w obronie miejsc pracy.
- Prowadzone przez nas rozmowy z przedstawicielami rządu nie przyniosły dotychczas rezultatów. W związku z tym realizujemy swoją strategię działania - dodał.
Głowacki, który jest jednocześnie szefem "S" w skarżyskim "Mesko" (Świętokrzyskie) zaznaczył, że związkowcy cały czas będą uczestniczyć w rozmowach z rządem, z nadzieją, że wkrótce przyjęte zostaną ustalenia i nie dojdzie do akcji protestacyjnej.
Zdaniem przewodniczącego "S" w zakładzie WSK PZL Rzeszów Romana Jakima, związkowcy oczekują od rządu m.in. utrzymania kontraktów, które zostały już podpisane.
- Chcemy także uczciwego podzielenia cięć, które dotknęły zbrojeniówkę, pomiędzy zakłady zbrojeniowe, lotnicze i naprawcze. Cięcia dotknęły jednych bardziej, a innych mniej. Poza tym domagamy się także programu osłonowego dla zwalnianych - mówił Jakim.
Wyniki referendum mają być znane w piątek po godz. 14. Pracownicy zakładów, w których obecnie trwa przestój - m.in. w Radomiu i Nowej Dębie - odpowiedzą na pytania referendalne po 20 kwietnia.
Związkowcy z przemysłu zbrojeniowego manifestowali na ulicach Warszawy 6 marca. Protest, organizowany w ramach kampanii "Solidarność na kryzys", miał zwrócić uwagę na fakt drastycznych - jak podaje "S" - cięć zamówień w branży zbrojeniowej, zatrudniającej ok. 40 tys. pracowników.
W tegorocznym budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej, w związku z kryzysem gospodarczym, cięcia wyniosły niespełna 2 mld zł. Budżet planowany był na poziomie blisko 25 mld zł; z tego na wydatki osobowe - 7,2 mld zł; emerytury i renty - 5,1 mld zł; centralne plany rzeczowe - 7,2 mld zł; pozostałe wydatki bieżące - 4,8 mld zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Referendum w zakładach zbrojeniowych