Tylko 37 proc. pociągów towarowych przyjechało do miejsca przeznaczenia o czasie. To najgorszy wynik w tym roku i od kilku lat.
Średnio ich opóźnienia wynosiły w III kwartale aż… 485 minut, czyli wzrosły w ciągu trzech miesięcy o ponad 29 proc. (z 375 minut z II kwartale br.). Największy odsetek stanowiły, podobnie jak w II kwartale br. roku, pociągi opóźnione powyżej dwóch godzin (łącznie 71,9 proc.).
Dzieje się to w sytuacji, gdy średnia prędkość handlowa jest również „historycznie” najniższa od lat. W ocenie największych przewoźników, obniżyła się ona z ok. 23 km/h przed rokiem, do niewiele ponad 21 km/h w tym roku.
Pogarsza to warunki działalności operatorów, którzy do realizacji podpisanych umów muszą podstawiać więcej wagonów i lokomotyw. Niewątpliwie, odbije się na wynikach finansowych większości z nich, szczególnie wynajmujących lub leasingujących tabor.
Powodem opóźnień są realizowane, dużej wartości, roboty na wielu odcinkach torów. W całym kraju, są one prowadzone w ok. tysiąca miejsc i odcinków.
Licencjonowani przewoźnicy kolejowi uruchomili w III kwartale br. 122,1 tysiąca tras, o 4,6 proc. Odwołali łącznie 2392 pociągów.