Rekordowe ceny za przewóz towarów w 2007 r. wywindowały wyniki Polskiej Żeglugi Morskiej. Rok 2008 ma być równie dobry.
- Wzrosła efektywność pracy statków, mniej jest rejsów z pustymi ładowniami, skróciły się także trasy przewozowe - tłumaczy "Rz" Krzysztof Gogol, doradca dyrektora PŻM i analityk morski.
W 2007 roku ceny przewozów morskich rosły nieustannie. - Apogeum osiągnęły w listopadzie - za dzień wynajęcia 170-tysięcznika, a więc statku typu cape-size, do przewozu rudy żelaza pomiędzy Brazylią a Chinami płacono prawie 200 tysięcy dolarów - mówi w dzienniku Gogol.
W ubiegłym roku podstawowym ładunkiem przewożonym przez polskie jednostki był węgiel, który stanowił około 30 proc. ogólnego wolumenu przewozów. Pochodził głównie z portów rosyjskich i łotewskich, a trafiał na zachód Europy. W sumie PŻM przewiozła go aż 9,3 mln ton.
Armator przewoził też zboże (4,9 mln ton), fosforyty (1,8 mln), nawozy (1,6 mln ton) i inne towary.
Oddzielną kategorią są tzw. time-chartery, gdzie zamiast zlecenia przewiezienia konkretnego ładunku armator wynajmuje statek wraz załogą na określony czas. W ten sposób statki PŻm przewiozły 7,1 mln ton ładunków.
Jak podaje w "Rz" Gogol, lwią część, bo aż 91,6 proc. towarów PŻM przewoziła poza granicami Polski. Najwięcej w USA, gdize ładowała zboże, a także w Europie, gdzie przewoziła rosyjski węgiel do Wielkiej Brytanii i Niemiec. Tylko 8 proc. towarów przechodziło przez polskie porty, a były to północnoafrykańskie fosforyty dla Zakładów Chemicznych Police i Ciechu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rekordowy rok polskiej żeglugi