Śląsk może mieć metro jak Arabia Saudyjska. Czas budowy? 3-4 lata
Podziel się
2
- Od kilkunastu lat trwają dyskusje nad potrzebą budowy metra w aglomeracji śląskiej. Zdaniem fachowców tego rozwiązania nie da się uniknąć.
- Choć metro na Śląsku brzmi futurystycznie czy wręcz nierealnie, to jego budowa jest możliwa. Alternatywą najtańszą i najszybszą w wykonaniu jest lekkie metro nadziemne.
- Firma Alstom, która jeden ze swoich zakładów ma w Chorzowie, jest gotowa nie tylko takie metro wybudować, ale również zainwestować w nie swój kapitał.
W chorzowskich zakładach Alstom podczas dzisiejszej (23 maja) konferencji prasowej zaprezentowano ideę budowy nowoczesnego metra dla aglomeracji śląskiej. Zdaniem specjalistów z Politechniki Śląskiej metro jest najlepszym rozwiązaniem dla tego regionu.
– Metro na Śląsku jest niezbędne. System transportowy aglomeracji można porównać do sytemu krwionośnego. Jeśli jest on jest niedrożny, to organizm umiera. W przyszłości podobnie będzie z naszą metropolia, bo system jest na granicy wydolności i nie trzeba być naukowcem, by stwierdzić, że byle stłuczka może sparaliżować całe centrum Katowic. Zwiększanie liczby pasów dróg nic tu nie da. Metro ma przewagę przepustowości. Jedna linia metra jest w stanie przewieźć tylu pasażerów na godzinę, ile przepuści 30-pasmowa autostrada. Zwiększanie liczby autobusów i tramwajów też nie rozwiąże problemu, bo i one staną w korku. Metro – z samej definicji – to kolej, która jeździ po liniach niezależnych od innych środków transportu. Żaden inny środek transportu nie jest w stanie dorównać przepustowości, jaką ma metro – mówił prof. Janusz Ćwiek, kierownik Katedry Transportu Kolejowego Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej.
Metro w aglomeracji śląskiej nie powstałoby jednak pod powierzchnią ziemi, ale w systemie nadziemnym.
– Metro kojarzy nam się z metrem warszawskim i kopaniem w ziemi, gdzie trwa to latami i jest bardzo drogie. Tak nie musi być. Metra jeżdżą również na estakadach i jest to ruch bezkolizyjny. Oczywiście tam, gdzie jest to możliwe, metro może jeździć również pod ziemią i planuje się, żeby tak było na Śląsku. Kopalnie są znacznie głębiej i technicznie jest to możliwe, bo nie musimy kopać do głębokości kopalń. Obecnie są sprzyjające okoliczności, by rozmawiać o metrze na Śląsku, ponieważ powstała Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, której głównym zadaniem jest stworzenie wydolnego systemu transportowego, więc odpada niedogodność związana z dogadywaniem się miast. Wiemy, jak długo trwały rozmowy związane z trasą średnicową, bo miasta nie mogły się porozumieć. Metropolia może to znacznie ułatwić. Kolejny atut to fakt, że na miejscu mamy producentów metra, którzy są w stanie nie tylko dostarczyć tabor, ale oddać cały system pod klucz. To najwyższy czas, żeby do tej koncepcji wrócić – mówił Ćwiek.
Zaznaczył przy tym, że metro nie będzie konkurencją dla innych środków transportu, ale będzie uzupełniać system transportu publicznego.
– Koleje Śląskie będą przewodzić na większe odległości, metro na średnie, a tramwaje i autobusy lokalnie dowozić do stacji metra i taki system transportowy jest optymalny. Jesteśmy w Europie jedyną aglomeracją powyżej miliona mieszkańców, gdzie nie ma metra. Tymczasem by aglomeracja mogła wydajnie funkcjonować, na 1 mln mieszkańców powinna być jedna linia, co oznacza, że w aglomeracji śląskiej powinny powstać co najmniej dwie linie – mówił Ćwiek.
Czytaj też: GZM jest otwarta na dyskusję o wszystkich możliwych nowoczesnych rozwiązaniach
Deklarację budowy "pod klucz" metra na Śląsku oraz kapitał na ten cel zadeklarował podczas dzisiejszej konferencji w Chorzowie Lesław Kuzaj, prezes Alstom w Polsce.
– Chcielibyśmy zaproponować tzw. lekkie metro, które może jeździć na poziomie drogi, na estakadzie, a jeśli jest taka potrzeba, to może też zjechać pod ziemię. Im rzadziej metro pod tę ziemię zjeżdża, tym jest tańsze i tym krótszy jest czas budowy. Metro lekkie kosztuje mniej niż połowę tego, co trzeba by wydać na metro tradycyjne. Skąd wziąć na to pieniądze? Pieniądze mogą być prywatne. System PPP pozwala prywatnym firmom zainwestować w tego rodzaju budowę i moja firma jest gotowa włożyć kapitał w tego typu przedsięwzięcie – powiedział Kuzaj.
Koszt budowy około 20-kilometrowego odcinka metra w systemie nadziemnym to kilka miliardów euro. Czas budowy – około 3-4 lata.
– Nie ma obawy, że rozkopiemy pół Śląska. My potrzebujemy zająć tylko jeden pas drogi. Takie metra buduje się z elementów prefabrykowanych w systemie "just in time", czyli dokładnie w czasie, gdy są potrzebne. Mamy w tej chwili robota, który układa 400 metrów torów dziennie. Śląsk natomiast ma wszystkie zasoby potrzebne do zbudowanie metra - ma Politechnikę Śląską, która opracuje rozwiązania techniczno-ekonomiczne, ma zakłady, które potrafią prefabrykować elementy na budowę metra i dostarczać je na czas. Gdyby trzeba wejść pod ziemię, to gdzie, jak nie na Śląsku są specjaliści od drążenia tuneli. Jest wreszcie firma, która metro może wyprodukować – w pełni zautomatyzowane, bezzałogowe, a do tego odzyskujące energię na przystankach – mówił prezes Alstom.
Śląskie metro mogłoby przypominać to, które firma buduje obecnie dla Arabii Saudyjskiej. Podczas dzisiejszej konferencji zaprezentowano linię produkcyjną metra dla Rijadu. To, czego nie zdradzono, to układ śląskiego metra.
– Jest kilka koncepcji, ale to sprawa dość drażliwa i tym tematem musi się zająć GZM, by pogodzić interesy wszystkich miast. To jest czas, żeby działać, bo za chwilę obudzimy się w zupełnie zakorkowanej aglomeracji – ostrzegał prof. Ćwiek.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Obserwuj nas w Google News
FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE
Ze względu na ciszę wyborczą komentowanie zostało wyłączone.