Od 2 lipca działa Railteam, sojusz szybkich linii kolejowych z Austrii, Belgii, Niemiec, Holandii oraz Szwajcarii. Brytyjski Eurostar dołączy do nich pod koniec roku. Wzorcem dla przewoźników są sojusze linii lotniczych, celem zaś - odebranie im pasażerów.
Podczas oczekiwania na pociąg będą mogli skorzystać ze wspólnych poczekalni z dostępem do Internetu i zbierać punkty za przejazdy, co zresztą wcześniej już stosował Deutsche Bahn. Jeśli pasażer spóźni się na pociąg, będzie mógł wsiąść bez żadnych dodatkowych dopłat do wagonu linii sojuszniczej - wyjaśnia "Rz".
Zdaniem Guillaume'a Pepy'ego, prezesa Kolei Francuskich, sojusz spopularyzuje podróże szybkimi pociągami. Jego zdaniem liczba pasażerów w najbliższych pięciu latach wzrośnie dzięki temu z obecnych 10 mln do 25 mln. Linie kolejowe - SCNEF (Francja), SBB (Szwajcaria), Deutsche Bahn (Niemcy), NS i HSA (Holandia), SCNB (Belgia) oraz brytyjski Eurostar kosztem 30 mln euro stworzyły już wspólny system rezerwacji biletów. Pod koniec roku wszystkie bilety będzie można kupować online - czytamy w dzienniku.
Start Railteamu jest jednak dość pechowy, bo pracownicy Deutsche Bahn, którzy nie są w stanie porozumieć się z pracodawcą w sprawie podwyżki płac, ogłosili dzisiaj strajk między godziną 5 a 9 rano. Bierze w nim udział połowa z 20 tys. maszynistów zatrudnionych przez niemieckiego przewoźnika.
Polskie Koleje Państwowe nie uczestniczą w Railteamie, ponieważ w naszym kraju nie ma szybkich pociągów. Nie zostały również zaproszone do kolejnego sojuszu tanich przewoźników, który za 38 euro zaproponuje przejazd z Lizbony do Berlina, ani też do sojuszu przewoźników środkowoeuropejskich zrzeszającego koleje francuskie, szwajcarskie, austriackie, niemieckie, czeskie i słowackie.
Jak się nieoficjalnie dowiedziała "Rz", rozważano zaproszenie doń PKP, ale niekorzystnie wypadła ocena naszych kolei. Kryteriami były m.in. stan infrastruktury, punktualność, możliwości rozwoju i zdolności finansowe.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sojusze linii kolejowych bez Polski