Sąd Okręgowy w Białymstoku bada, czy doszło do szkody w majątku samorządu województwa oraz przestępstw urzędniczych, w związku z zakupem i odbiorem szynobusu na potrzeby przewozów pasażerskich w Podlaskiem. W pierwszej instancji skazane zostały trzy osoby.
Przetarg wygrała jedna z polskich firm. Zdaniem prokuratury w protokole komisyjnego odbioru jednego z szynobusów poświadczona została nieprawda, iż pojazd został wykonany zgodnie z zawartą umową, mimo iż podpisujący ów protokół wiedzieli, że szynobus nie ma zainstalowanego systemu monitoringu zużycia paliwa.
Prokuratura uważa zatem, że w majątku samorządu wojewódzkiego powstała szkoda w kwocie blisko 331 tys. zł wynikająca z tego, że odebranie pojazdu w takim stanie, jako gotowego i spełniającego warunki umowy, uniemożliwiło naliczanie kar umownych i samorząd takich kar nie naliczył.
O działanie "wspólnie i w porozumieniu" oskarżono wysokiego urzędnika z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego (jego działania kwalifikowane są jako działania funkcjonariusza publicznego), przedstawiciela firmy-wykonawcy szynobusu oraz przedstawiciela przewoźnika, który to podmiot szynobus miał użytkować.
W ub. roku sąd pierwszej instancji wszystkich trzech skazał na kary od roku, do roku i dwóch miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz grzywny w kwocie 3-4 tys. zł. Ocenił przy tym, iż szkoda majątkowa była nieco większa i sięgnęła blisko 340,2 tys. zł.
Od wyroku odwołali się wszyscy skazani i ich obrońcy oraz prokuratura. Ta ostatnia złożyła apelację na korzyść oskarżonych, uważa bowiem iż szkoda majątkowa była taka, jak w akcie oskarżenia, a sąd pomylił się z wyliczeniem liczby dni, za które należałyby się kary umowne.
Obrońcy i ich klienci chcą uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Białymstoku. W ich ocenie, w ogóle nie ma mowy w tej sprawie o naliczeniu kar umownych bo takowe - umowa zawarta między samorządem a dostawcą szynobusów - przewidywała za niewykonanie umowy w terminie. A uważają, iż brak systemu monitoringu zużycia paliwa (później doinstalowany w pojeździe) można uznać jedynie za "nienależyte wykonanie" umowy a za to umowa kar nie przewidywała.
Sąd Okręgowy w Białymstoku z urzędu wznowił w piątek postępowanie dowodowe w tej sprawie. Chce bowiem sprawdzić, czy za legalny dowód można uznać podsłuchy wykorzystywane w tej sprawie. Chodzi o to, czy była stosowna zgoda (tzw. zgoda następcza) sądu w Warszawie na stosowanie działań operacyjnych wobec tej osoby.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sprawa przetargu woj. podlaskiego na szynobus w sądzie