Zarządzająca płatnym odcinkiem autostrady A-4 Stalexport Autostrada Małopolska (SAM), na którą Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nałożył 1,3 mln zł kary, odwołała się od tej decyzji do sądu.
O zaskarżeniu decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach prezes SAM Tomasz Niemczyński. Decyzję UOKiK nazwał bezprawną i godzącą w cały polski system budowy i eksploatacji autostrad.
Jego zdaniem Urząd nie ma prawa wkraczać w uregulowania umowy koncesyjnej, zawartej między spółką a Ministerstwem Infrastruktury. Wysokość opłat za przejazd jest częścią tej umowy, a z przychodów finansowane jest bieżące utrzymanie drogi oraz jej modernizacja.
- Koncesji nie przyznaliśmy sobie sami, a prawo do poboru opłat w określonej wysokości nie zostało nam dane za nic. Stroną umowy koncesyjnej jest państwo, reprezentowane przez resort transportu, które ma z tego tytułu korzyści w postaci wykonania zadań, jakie realizujemy dzięki przychodom z opłat - tłumaczył prezes.
Według niego, nie ma prawnej możliwości obniżenia opłat za przejazd na czas remontów, bo oznaczałoby to naruszenie umowy koncesyjnej, zawartej z ministerstwem. Przedstawiciele SAM uważają, że nakładając na spółkę karę, UOKiK karze ją za wykonywanie poleceń innego państwowego urzędu - ministerstwa.
Zdaniem przedstawicieli spółki nawet czasowe obniżenie wysokości opłat za przejazd (obecnie samochody osobowe płacą 13 zł za cały odcinek) zachwiałoby finansowaniem inwestycji na autostradzie, pokrywanym z kredytu w konsorcjum banków. Podkreślają też, że opłata za przejazd nie jest formalnie zakupem usługi, ale tzw. daniną publiczną, jak winiety czy np. opłata za parkowanie w mieście.
W złożonym do sądu odwołaniu SAM kwestionuje także wiele ustaleń i ocen UOKiK, m.in. to, że spółka nadużywa swojej dominującej pozycji. Jak mówił Niemczyński, kierowców nikt nie zmusza do korzystania z płatnej autostrady; do wyboru mają dwie drogi alternatywne.
Spółka dementuje informacje, jakoby w umowie koncesyjnej określono maksymalną długość odcinków, jakie mogą być objęte robotami drogowymi w jednym czasie. Niemczyński podkreślił, że objęcie utrudnieniami aż 18 km z 60-kilometrowej drogi, na co wskazał UOKiK, miało miejsce tylko przez trzy dni. Zwykle utrudnienia na czas remontu nie dotyczą więcej niż 10 km w jednym czasie. Dokuczliwe dla kierowców prace na tym odcinku potrwają do końca przyszłego roku.
- Staramy się na czas remontów tak organizować ruch, aby było to jak najmniej dokuczliwe. Nie wyłączamy jednego długiego odcinka, ale np. 4 km, po których następuje podobny odcinek bez utrudnień, co daje czas na rozładowanie ruchu, spowolnionego np., przez ciężarówkę - tłumaczył odpowiedzialny za remonty Andrzej Czarnohorski z SAM.
Przedstawiciele spółki podkreślają, że mimo utrudnień ruch na autostradzie zwiększa się, a to oznacza, że kierowcy świadomie wybierają płatną autostradę, uznając, że jazda nią jest jednak bardziej efektywna od tras alternatywnych. Z drogi korzysta średnio ponad 28 tys. samochodów na dobę. Roczne przychody spółki to ok. 130 mln zł, w całości przeznaczane na utrzymanie drogi i inwestycje.
Dzięki prowadzonym remontom, w końcu 2009 roku cały płatny odcinek Katowice-Kraków będzie miał nową nawierzchnię, wyremontowana będzie też ponad połowa mostów. Najwięcej utrudnień czeka kierowców do sierpnia tego roku, kiedy nałożą się prace w ramach dwóch kontraktów. Łączne koszty zrealizowanych inwestycji to ponad 430 mln zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stalexport Autostrada Małopolska odwołał się od decyzji UOKiK