Pracownicy metra w Bukareszcie przeprowadzili we wtorek 12-godzinny strajk na tle płacowym, który spowodował chaos komunikacyjny w dwumilionowym mieście. Związek zawodowy zapowiedział, że metro nie będzie czynne do odwołania w godzinach 4.00-16.00.
"Strajkujemy, bo odmawia nam się wzrostu płac, mimo że przewozy wzrosły o 30 procent" - powiedział Ioan Radoi, szef związku zawodowego w przedsiębiorstwie Metrorex.
Średni zarobek brutto pracowników metra wynosi miesięcznie 840 euro, przy średniej pensji w kraju 440 euro.
Metro w Bukareszcie przewozi codziennie około 700 tysięcy pasażerów. Linie mają łącznie 49 stacji i ok. 70 km długości.
Zdaniem prezydenta Traiana Basescu podjęcie strajku przez pracowników metra kilka dni przed wyborami prezydenckimi ma podłoże polityczne - akcja jest skierowana przeciwko ministrowi transportu Radu Berceanu, jednemu ze współpracowników szefa państwa.
"To są kpiny z pasażerów jeżdżących codziennie metrem" - denerwował się prezydent, który w niedzielę będzie walczyć o reelekcję.
Rumunia jest pogrążona w głębokiej recesji, którą pogłębił światowy kryzys finansowy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Strajk pracowników metra w Bukareszcie