Pasażerowie muszą płacić 10-20 procent więcej niż miesiąc temu. A to dopiero początek podwyżek.
Mocno zaczynają to odczuwać pasażerowie. Za wycieczki z Polski do krajów basenu Morza Śródziemnego trzeba do ceny podstawowej dopłacić ok. 100 – 200 zł od osoby. Wyjazd na Kubę czy Dominikanę może być o 500 – 600 zł droższy niż przed rokiem.
– Niektórzy z tego powodu rezygnują z wycieczek, ale na razie nie jest to masowe zjawisko – zapewnia Piotr Henicz, członek zarządu biura podróży Itaka. Firmy przewidują już, że dużo drożej mogą kosztować wczasy egzotyczne zimą.
Więcej zapłacą też ci, którzy latają tanimi liniami do pracy lub w interesach. Polski przewoźnik Centralwings wprowadził w tych dniach dopłatę paliwową do ceny biletu. W zależności od długości trasy – od 30 do 100 zł.
Z kolei w Germanwings są nowe opłaty za bagaż. Klienci niemieckiego przewoźnika muszą za każdą walizkę zapłacić dodatkowe 5 euro. Cena wzrośnie do 10 euro, jeżeli będzie uiszczana na lotnisku w dniu odprawy. Germanwings liczy, że dzięki temu większość jego klientów będzie podróżować tylko z bagażem podręcznym, co zmniejszy ciężar samolotu i wpłynie na niższe zużycie paliwa.
Michael O’Leary, szef Ryanaira, światowego lidera tanich przewozów lotniczych, przyznał, że jeśli ropa nie przestanie drożeć, także jego linia będzie musiała podnieść ceny biletów. Na razie o ok. 30 proc. wzrosła opłata za bagaż i odprawę.