Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Dzięki rywalizacji poszczególnych linii lotniczych mamy coraz większą siatkę połączeń i notujemy coraz lepsze wyniki przewozowe. Rok 2016 to rok Ryanaira w Gdańsku ale wszystkie znaki na niebie wskazują, że rok 2017 to będzie rok Wizz Aira - mówi Tomasz Kloskowski, prezes zarządu Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy w rozmowie z Markiem Serafinem z PRTL.pl
- W 2016 r. gdańskiemu portowi udało się po raz pierwszy w historii przekroczyć liczbę 4 milionów obsłużonych pasażerów.
- Dynamika wzrostu w bieżącym roku jest równie imponująca.
- Głównymi powodami tego wzrostu jest oczywiście większa liczba pasażerów w związku z nowymi połączeniami, jak i zwiększenie oferowania miejsc w samolotach na dotychczasowych trasach oraz przeniesienie lotów krajowych z Modlina na Lotnisko Chopina.
- Do tego dochodzi ruch czarterowy.
Po dość spokojnym roku 2016 - wzrost ruchu o 8,4% ten rok będzie zdecydowanie lepszy. Jakie są główne tego powody?
- Trudno jest mi określić rok 2016 jako „spokojny” pod względem liczby obsłużonych pasażerów. Był to przecież pierwszy rok w naszej historii, w którym przekroczyliśmy liczbę 4 milionów obsłużonych pasażerów. Oczywiście im wyżej podnosimy poprzeczkę, tym procentowe wzrosty mogą wydawać się mniej spektakularne, pamiętajmy jednak że owe 8% wzrostu, to ponad 300.000 pasażerów więcej niż w roku poprzednim. Niemniej dynamika wzrostu w bieżącym roku jest faktycznie imponująca, osiągając po trzech kwartałach przeszło 16% wynik. Głównymi powodami tego wzrostu jest oczywiście większa liczba pasażerów w związku z nowymi połączeniami, jak i zwiększenie oferowania miejsc w samolotach na dotychczasowych trasach oraz przeniesienie lotów krajowych z Modlina na Lotnisko Chopina. Rosnący ruch czarterowy i kolejny zbazowany samolot Wizz Air też dorzucą swoje „trzy grosze” do tego wyniku.
Na większą dynamikę wzrostu ruchu duży wpływ ma rywalizacja Wizz Air – Ryanair. Jakie, Pana zdaniem, ma ona znaczenie dla portu?
- Rywalizacja między tymi liniami lotniczymi jest dobra przede wszystkim dla naszych pasażerów, a przez to dla Lotniska. To właśnie dzięki rywalizacji poszczególnych linii lotniczych mamy coraz większą siatkę połączeń i notujemy coraz lepsze wyniki przewozowe. Rok 2016 to rok Ryanaira w Gdańsku ale wszystkie znaki na niebie wskazują, że rok 2017 to będzie rok Wizz Aira w Gdańsku. My cieszymy się z tej rywalizacji, a najchętniej doprosilibyśmy do niej jeszcze jedną tanią linię.
Bardzo szybki rozwój oferty tanich linii i niektórych linii sieciowych oznacza prawdopodobnie znacznie większą liczbę turystów w Gdańsku i Trójmieście. Czy władze lokalne dostrzegają to?
- Z uwagi na swoje położenie geograficzne mamy, w porównaniu z innymi lotniskami w Polsce, najbardziej rozbudowaną siatkę połączeń na północ - głównie do Skandynawii. Trudno nie zauważyć wpływu tych połączeń na lokalną turystykę. Jeszcze przed kilkunastoma laty, główną grupą turystów, jakich można było spotkać w Trójmieście byli Niemcy. Teraz w znacznej mierze są to Skandynawowie, do których region nie tylko kieruje dedykowaną ofertę turystyczną, ale również np. medyczną. Zauważalny jest też coraz większy udział Hiszpanów w ruchu turystycznym. Władze lokalne nie tylko to dostrzegają ale usilnie wspólnie nad tym z nami pracują w ramach m.in. Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Jakie znaczenie dla Was i dla rynku ma nowa, duża już oferta KLM-u – dwa rejsy dziennie?
- Sprowadzenie do Gdańska linii KLM jest dla nas olbrzymim sukcesem, na który pracowaliśmy wiele lat. Pojawienie się przewoźnika sieciowego, wchodzącego w skład kolejnego sojuszu lotniczego, to dla naszych pasażerów jeszcze większe możliwości dotarcia z Gdańska w najodleglejsze zakątki świata. Cieszy nas dodatkowo fakt, że udowodniliśmy naszym partnerom z KLM, że Gdańsk był doskonałym wyborem. Po rozpoczęciu operacji na trasie Gdańsk-Amsterdam sprzedaż biletów przekroczyła oczekiwania przewoźnika. Stąd szybka jego reakcja i dodanie kolejnego, drugiego lotu dziennie. To bez wątpienia nasz największy sukces ostatnich lat.
A czy na horyzoncie widać kolejne, nowe linie sieciowe, obok airBaltic, który specjalizuje się w tanich ofertach z/do całej Skandynawii przez Rygę?
- Tu niestety będziemy nudni w odpowiedzi – w Gdańsku zawsze przewoźnik sam ogłasza plany swojej ekspansji i robi to wtedy, gdy przyjdzie na to odpowiednia pora. Oczywiście pracujemy nad tym bardzo intensywnie ale dopóki trwają rozmowy nie wychodzimy przed szereg.
Dla portu gdańskiego przewozy charterowe mają nadal ograniczone znaczenie, choć w wielu dużych portach trwa hossa. Czy są tu szanse na przełom?
- Wyspecjalizowanie się w jednym kierunku, np. lotów czarterowych nie dawałoby nam tak stabilnej pozycji na rynku i powodowałoby dużą sezonowość naszego ruchu. Niemniej równie mocno, jak o nowe połączenia regularne, zabiegamy u touroperatorów o kierunki czarterowe. Poza tym warto zaznaczyć , że po trzech kwartałach bieżącego roku osiągnęliśmy aż 35% wzrost w ruchu czarterowym. Czy to „przełom”? Z naszego punktu widzenia to z pewnością hossa.
Port gdański jest głównym, a właściwie jedynym lotniskiem nie tylko dla Trójmiasta, ale i bardzo znacznej części Polski Północnej. Oznacza to, że ogromną rolę odgrywa system transportu naziemnego z/do portu. Jak go Pan ocenia? Czy można tu coś jeszcze poprawić?
- Zawsze można coś poprawić, niemniej obecna sytuacja transportowa, w której gdańskie lotnisko ma doskonałe połączenie z autostradą A1 za pośrednictwem obwodnicy, kolejowe poprzez inwestycję PKM umożliwiającą nie tylko skomunikowanie z centrum miasta Gdańska i Gdyni ale również regionem Kaszub, jak i pozostałe inwestycje drogowe, sprawiły, że dostępność lotniska poprawiła się wielokrotnie w ciągu ostatnich kilku lat. Z niecierpliwością czekamy na zakończenie budowy S7, a gdybym miał pomarzyć to budowa S6 byłaby najbardziej pożądana. Wtedy pozyskanie pasażerów ze środowego pomorza byłoby zdecydowanie łatwiejsze.
Jakie znaczenie dla portu mają przewozy cargo?
- Z racji przede wszystkim naszej lokalizacji, transport lotniczy cargo nie należy w naszym regionie do szczególnie dużych pod względem wolumenu. Niemniej cieszy nas bardzo, że również w tej dziedzinie obserwujemy rozwój na naszym lotnisku. W szczególności dotyczy on przesyłek kurierskich, gdzie doskonale swoją działalność rozwija firma DHL i TNT. To między innymi dzięki nim, po dziewięciu miesiącach bieżącego roku odnotowaliśmy wzrost przewozów cargo o ponad 13%. W najbliższych latach będziemy intensywnie wspierać rozwój firm kurierskich na naszym Lotnisku, gdyż to będzie główny silnik napędowy związany z ruchem cargo.
Zakończyliście ogromny cykl inwestycyjny. Czy planujecie nowe inwestycje?
- Ten największy program inwestycyjny dotyczący infrastruktury lotniskowej mamy, póki co za sobą i teraz skupiamy się na spłacie naszych zobowiązań kredytowych z nim związanych. Nie mniej, nie oznacza to, że nie realizujemy żadnych inwestycji. Obecnie jesteśmy w trakcie kończenia budowy nowego terminalu cargo dla DHL, jak i rozbudowy parkingów lotniskowych. Kończymy właśnie projektowanie pirsu rozbudowującego nasz terminal T2 o część odlotową strefy non-schengen. No i za chwilkę ruszamy z kultowym projektem rozwoju terenów okołolotniskowych, czyli Airport City Gdańsk. Obecnie staramy się tworzyć inwestycje „skrojone na miarę”, co oznacza, że realizujemy je tak, aby być zawsze przysłowiowe dwa kroki przed potrzebami wynikającymi z naszego rozwoju.
Dziękuję za rozmowę
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tomasz Kloskowski, Port Lotniczy Gdańsk: był rok Ryanaira, teraz nadszedł czas Wizz Aira