Po latach śpiączki budzą się polskie zakłady produkujące tabor kolejowy.
- Rynek zbytu na tabor kolejowy był zawsze. Tyle że przewoźnicy nie mieli pieniędzy i nie zamawiali wagonów - mówi w dzienniku Bogdan Pohl, zastępca dyrektora ds. techniczno-handlowych w H. Cegielski - Fabryka Pojazdów Szynowych.
PKP pomogło wejście Polski do UE. - Pojawiła się możliwość sięgnięcia po pieniądze unijne. Część z nich jest zapisana specjalnie na tabor kolejowy. Przewoźnicy zaczęli z tych funduszy korzystać. Podobnie samorządy, które inwestują w autobusy szynowe - mówi w "PB" Jakub Majewski, wiceprezes Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.
W PKP, które mają najwięcej do modernizowania, przewoźnicy pasażerscy mają 4,7 tys. wagonów, 1050 elektrycznych zespołów trakcyjnych i 74 szynobusy. Na ich modernizację grupa wydaje rocznie 550 mln zł. Jeżeli tempo modernizacji się utrzyma, może ona zająć nawet dwie dekady - czytamy w "PB".
W zakładach taboru pojawiły się nowe zamówienia, szczególnie przy odnawianiu wagonów. Jednak przyjdzie nam długo poczekać, aż na torach pojawią się składy świeżo zdjęte z linii produkcyjnych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Unia pomoże w wymianie taboru kolejowego