1,3 mln zł kary nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) na spółkę Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) - koncesjonariusza odcinka autostrady A4 pomiędzy Katowicami a Krakowem.
O decyzji Urzędu dotyczącej spółki Stalexport Autostrada Małopolska poinformował w Katowicach prezes Urzędu Marek Niechciał. Jest ona efektem wszczętego jesienią ub.r. postępowania antymonopolowego w tej sprawie.
Spółka ma dwa tygodnie na złożenie odwołania do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a potem do kolejnych instancji sądowych, co może zająć wiele miesięcy. Do czasu prawomocnego wyroku nie musi stosować się do decyzji UOKiK. Jeżeli jednak ostatecznie przegra w sądzie, za każdy dzień niewypełnienia zaleceń może otrzymać do 10 tys. euro kary.
UOKiK uznał, że spółka naruszyła prawo, narzucając konsumentom "nieuczciwe" ceny za przejazd remontowanym odcinkiem autostrady. Poza karą finansową, prezes Urzędu nakazał spółce zmianę tej praktyki, co w praktyce ma oznaczać obniżenie opłat lub takie prowadzenie robót, aby nie powodowało to znaczących utrudnień i tym samym nie wydłużało czasu przejazdu.
- Nasze postępowanie potwierdziło, że remonty obejmują znaczną część tej autostrady - nawet jedną trzecią - i to znacząco wydłuża czas przejazdu, a jednocześnie opłaty za przejazd nie różnią się od tych, pobieranych w normalnych warunkach - tłumaczył Niechciał podczas spotkania z dziennikarzami na kładce dla pieszych nad katowickim odcinkiem autostrady A-4.
Właśnie dokuczliwe remonty spowodowały w ubiegłym roku lawinę skierowanych do UOKiK-u skarg użytkowników autostrady. Urząd ustalił, że w szczytowym momencie prac prawie na jednej trzeciej długości trasy ruch był ograniczony do jednego pasa w każdym kierunku, a czas przejazdu wydłużył się o ponad 20 proc., choć były też przypadki, że podróż 60-km odcinkiem trwała ponad dwa razy dłużej.
- Stwierdziliśmy, że SAM, jako koncesjonariusz, nadużył swojej pozycji dominującej, czyli zachował się jak monopolista, który nie szanuje konsumentów. Nakazaliśmy mu zmianę zachowania - tłumaczył Niechciał.
Urząd stanął na stanowisko, że kierowcy, płacąc pełną opłatę, mają prawo oczekiwać świadczenia odpowiedniej jakości, a obowiązująca cena (13 zł za cały odcinek dla samochodu osobowego) została ustalona przy założeniu, że autostrada będzie odpowiadała wszystkim wymogom drogi tej klasy.
Tymczasem utrudnienia w ruchu pogorszyły komfort i bezpieczeństwo jazdy oraz wydłużyły czas przejazdu. Spółka złamała też umowę koncesyjną, zgodnie z którą łączna długość remontowanych w tym samym czasie odcinków nie powinna przekraczać 8 km; w szczytowym momencie było to ponad 18 km.
- Nasza decyzja nie oznacza, że w Polsce nie można remontować dróg. Chodzi o to, aby remontować je z głową. Gdy remontuje się płatną drogę w sposób utrudniający przejazd, trzeba albo obniżać opłaty lub tak zorganizować prace, aby konsument wjeżdżając na autostradę wiedział, że będzie na miejscu za kilkadziesiąt minut, a nie za parę godzin, jak się zdarzało - mówił prezes.
Kierowcy, którzy zapłacili pełną kwotę za przejazd remontowaną autostradą, mogą składać reklamacje na zasadach ogólnych i żądać zwrotu części środków. Mogą im w tym pomóc rzecznicy konsumentów.
Niechciał zapowiedział, że jeszcze przed wakacjami powinno zakończyć się podobne postępowanie, dotyczące remontowanego odcinka autostrady A-2 Konin-Nowy Tomyśl. Opłaty pobiera tam spółka Autostrada Wielkopolska. Prezes nie chciał przesądzać, jaka będzie decyzja, ale potwierdził, że sprawa odcinka Katowice-Kraków może być tu pewnym wyznacznikiem.
Spółka SAM argumentowała we wcześniejszych komunikatach, że nie ma możliwości zawieszenia lub zmniejszenia opłat za przejazd remontowanym odcinkiem, bo z opłat finansowany jest kredyt, zaciągnięty na remonty i modernizację drogi. Zaniechanie poboru opłat oznaczałoby wstrzymanie finansowania, skutkujące spowolnieniem lub zaniechaniem niezbędnych prac.
W ub.r. prezes SAM Tomasz Niemczyński wyjaśniał, że z prawnego punktu widzenia w ramach opłaty za przejazd koncesjonariusz nie gwarantuje kierowcy ani np. określonego czasu przejazdu, ani takiej czy innej prędkości jazdy, jak wielu kierowców interpretuje fakt wniesienia opłaty
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: UOKiK: 1,3 mln zł kary dla Stalexportu za autostradę