Urząd Transportu Kolejowego (UTK) nadzorujący krajowy rynek kolejowy bierze pod lupę zagranicznych przewoźników operujących w Polsce.
Według Mirosława Jarosiewicza, prezesa UTK, eksploatowane przez Brytyjczyków lokomotywy zagrażają bezpieczeństwu innych uczestników ruchu, z kolei filia Veolii Connex Polska nie spełnia zdaniem UTK warunków przyznania licencji na kolejowe przewozy pasażerskie. W efekcie po raz kolejny Urząd odrzucił wniosek tej firmy o jej przyznanie.
- Nie dość, że firma nie uwiarygodniła oświadczenia o tym, że będzie posiadać w Polsce tabor, którym może przewozić pasażerów, to nie otrzymaliśmy też tak oczywistych w tego typu procedurze dokumentów, jak wiarygodne sprawozdanie finansowe czy plan działalności firmy - mówi Jarosiewicz.
Z kolei do brytyjskiego Freightlinera, który już wozi towary po Polsce, nadzorca bezpieczeństwa ruchu kolejowego ma zastrzeżenia do używanych przez niego lokomotyw. Zostały one wyprodukowane z przeznaczeniem do ruchu w Wielkiej Brytanii, więc fotel maszynisty jest po lewej, a nie po prawej stronie lokomotywy. Według UTK może to zagrażać bezpieczeństwu ruchu w Polsce.
- Nie chcieliśmy wpędzać firmy w dodatkowe koszty, nakazując np. przebudowę lokomotyw lub wycofanie ich z ruchu. Stwierdziliśmy, że wystarczającym środkiem dla zapewnienia bezpieczeństwa będzie dwuosobowa obsługa - mówi Jarosiewicz. Jednak Freightliner odwołał się od decyzji UTK do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał rację firmy i uchylił decyzję urzędu. Stwierdzono, że urząd naruszył przepisy kodeksu postępowania administracyjnego.
Jednak zwycięstwo Freightlinera okazało się pyrrusowe. - Zezwolenie na użytkowanie pojazdów przez brytyjską firmę było warunkowe, a decyzja sądu administracyjnego dotyczyła tylko formalnej procedury - mówi Jarosiewicz. Zostanie ona niebawem poprawiona poprzez wydanie stosownego rozporządzenia.
- Wkrótce zostanie ono opublikowane, a Freightliner będzie się musiał do niego zastosować - zapowiada Jarosiewicz, który nie może zrozumieć, dlaczego Freightliner wikła się w niepotrzebne spory proceduralne. - Wystarczy, że w lokomotywie będzie dwóch maszynistów i nie będzie problemu - oświadcza Jarosiewicz.
Freightliner nie komentuje tej sprawy. Bardziej rozmowna jest Veolia, która nie zgadza się z zastrzeżeniami urzędu i zapowiada kroki prawne. - Zastrzeżenia Urzędu Transportu Kolejowego nas dziwią. Oczywiście od jego decyzji odwołamy się do sądu - zapowiada Anna Wojtasiewicz z Veolii Transport Polska.
Pytanie tylko, czy protest Veolii nie skończy się podobnie jak w przypadku Freightlinera, gdyż UTK jest pewny swoich racji. - Niektórzy zagraniczni przewoźnicy kolejowi zachowują się tak, jakby uważali, że nie muszą respektować wszystkich przepisów obowiązujących w Polsce - kwituje Jarosiewicz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Veolia i Freightliner pod lupą nadzoru bezpieczeństwa